tag:blogger.com,1999:blog-62500927175596925132024-03-06T01:26:16.030-08:00"Musisz odnaleźć nadzieję I nie ważne, że nazwą Ciebie głupcem..."Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-38436266328465946072013-07-23T05:24:00.002-07:002013-07-23T05:24:35.966-07:0010...<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">Wspominam dzień w którym to mój przyjaciel ślubował
przed ołtarzem miłość Żanecie. Pamiętam zniecierpliwienie Zbyszka i wspaniałą
ceremonię. Ona i on, para jak z bajki, a po bokach my czyli przyjaciele. Z
chłopakami mieliśmy takie same garnitury, a sukienki dziewczyn różniły się
tylko kolorem. U mnie tak nie będzie. Wiem, że Zbyszek nie chciał mi odmówić
świadkowania tylko przez grzeczność. Wiem też, że każdy z moich przyjaciół nie
popiera mojej decyzji. Nawet nie wiem czy Bartek po naszej ostatniej konfrontacji
w ogóle się tu pojawi. Nie tak wyobrażałem sobie ten dzień, podobno
najpiękniejszy w życiu. Stoję przy ołtarzu i patrzę na zgromadzonych gości. Po
prawej stronie widzę rodziców, przyszłą teściową i brata z narzeczoną. Po
drugiej stronie dostrzegam Żanetę, Nowakowskich, a w drzwiach właśnie pojawiła
się Ania z Bartkiem. Z nimi przyszła też Blanka. Stoi na samym początku
kościoła i wpatruje się we mnie. Mówiłem jej, będąc wczoraj w szpitalu u
Michaliny by przyszła na ślub, bo przecież dla dobra naszej córki powinniśmy
ułożyć swoje relacje. Nie przypuszczałem, że pojawienie się jej tutaj sprawi,
że zaczną pocić mi się ręce i będę czuł, że tracę grunt pod nogami. Ocieram
czoło, bo w wejściu pojawia się Judyta, prowadzona pod rękę przez ojca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Sorry stary, ale my jej nigdy nie zaakceptujemy.-
właśnie to chciałem usłyszeć od swojego drużby. Matysiak jest już coraz bliżej.
Dostrzegam, że nie ma na twarzy dobrze znanego mi uśmiechu. Od czasu jej pobytu
w szpitalu coś zmieniło się w jej zachowaniu. Nie była już tą pewną siebie
Judytą, która nie szczędziła innym kąśliwej krytyki. Teraz jest nieobecna. Może
to stres przed ślubem? Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że po tym dniu będzie
tak, jak kiedyś. Już chyba wolę jej żywiołowość niż alienację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Gotowa?- w odpowiedzi na pytanie otrzymuję nikły
uśmiech. Judyta szuka wzrokiem Maćka, który siedzi zaraz za naszymi rodzicami.
Ich wzrok krzyżuje się, po czym spłoszona odwraca głowę w kierunku ołtarza i
oboje czekamy na kapłana, który nie jest świadom tego, że z jego pomocą wstąpię
w związek małżeński z kobietą, której nie kocham…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">Nie masz pojęcia po co tu przyszłaś, ale chyba na
własne oczy chcesz zobaczyć, że tracisz go bezpowrotnie. Zaraz oboje wypowiedzą
słowa przysięgi, która na zawsze pozbawi cię złudzeń, ale może właśnie takiego
bodźca potrzebujesz, by zacząć nowe życie, odcinając się od przeszłości.
Widzisz splecione dłonie nowożeńców, które ksiądz owija stułą. Już naprawdę nie
ma od tego odwrotu, choć po cichu liczyłaś na happy end waszej historii. Moglibyście
spróbować przypomnieć sobie to, co łączyło was kiedyś. Razem wychowywalibyście
Michalinę. To tylko pobożne życzenia, które nigdy się nie spełnią.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Zaraz wypowiecie słowa przysięgi, które będą
początkiem wasze wspólnej drogi, której przyświecał będzie Bóg i jego miłość.
–pamiętasz, że Michał nigdy nie był zwolennikiem kościelnej uroczystość, bo
miał agnostyczne podejście do istnienia Boga. Być może miłość do Judyty
sprawiła, że zmienił zdanie. Widzisz jak patrzy na narzeczoną i zaczyna
powtarzać za księdzem słowa przysięgi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Michał przestań, muszę ci coś powiedzieć…- kościół
zamiera, a ty razem z nim. Masz wrażenie, że to nie może się dziać naprawdę, bo
za bardzo przypomina scenę z filmu. Widzisz zdezorientowane twarze
zgromadzonych gości, ale przede wszystkim widzisz zdezorientowanie na twarzy
Kubiaka, który wydaje się być zdumiony przerwaniem ceremonii ślubnej przez
Matysiak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Judyta co się dzieje? Stało się coś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Judyta co się dzieje? Stało się coś?- słyszysz pytanie
przyszłego męża, który jest kompletnie nieświadomy podjętej przez ciebie
decyzji. Doszłaś do wniosku, że wasze małżeństwo prędzej czy później stanie się
fikcją, która skończy się rozwodem. Wydawało ci się, że kochasz Michała, ale to
nie jest miłość. To było chwilowe złudzenie, które później przekształciło się w
przyzwyczajenie i wygodnictwo. Przez chwilę wydawało ci się, że będziesz
potrafiła wieść wystawne życie u boku siatkarza, ale tak naprawdę myślami
będziesz zupełnie gdzie indziej. W porę ojciec uświadomił ci, że swoją egoistyczną
postawą skrzywdziłabyś wiele osób. Za wiele.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Przepraszam Michał, ale ja nie mogę za ciebie
wyjść. Ty nie kochasz mnie, a ja ciebie. Powinniśmy rozstać się już dawno…- to
takie tanie odwołać ślub, stojąc już przed ołtarzem, ale czasami i życie pisze
filmowe scenariusze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Judyta, a
dziecko?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Dziecko nie jest twoje Michał. To Maciek jest ojcem.- te słowa w jednej chwili zmieniają życie wielu osobom, choć na dobrą
sprawę powinny dotyczyć tylko Michała i Maćka. Nie liczysz rodziców i gości, bo
ich tak naprawdę to nie dotyczy. To Kubiak pokochał jeszcze nienarodzone
dziecko i w tym momencie je stracił. To
on był z tobą z poczucia obowiązku, nie patrząc na swoje szczęście. Patrzysz na
Maćka, który nie dowierza. Wiesz, że cię kochał kiedyś, ale nie masz pewności,
że będzie chciał wziąć odpowiedzialność w obliczu takich wydarzeń za ciebie i
dziecko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Nie wierzę! Po prostu nie wierzę!- tylko tyle jest
w stanie powiedzieć Kubiak, który nerwowo ściąga węzeł stuły i wybiega z
kościoła. Za nim nie podąża Zbyszek, Piotrek czy Bartek. Wybiega Blanka. Wiesz,
że to ona jest pisana Michała, to ona powinna stać teraz na twoim miejscu. Teraz
razem z córką na pewno ułożą sobie na nowo życie we troje. Teraz to ona będzie
zakładać siatkarską koszulkę z nazwiskiem „Kubiak” i na pewno będzie żyć tym,
czym zajmuje się siatkarz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-To mam rozumieć, że ślubu nie będzie?- kapłan też
jest zdezorientowany. Ślubu nie będzie, a już na pewno nie między tobą a
Michałem. Goście powoli wychodzą z kościoła, w tle słychać szloch pani Matysiak
i Kubiak. Ironicznie uśmiechasz się pod nosem. Gdyby nie wasze matki, to być
może ta farsa nie miałaby miejsca. Od zawsze byłaś pupilką mamy Michała, a
twoja na każdym kroku podkreślała wyjątkowość szatyna. Co prawda czasy aranżowanych
małżeństw minęły, ale najwyraźniej nie dla dwóch przyjaciółek, które na siłę
chciały uszczęśliwić swoje dzieci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Judyta musimy porozmawiać.- to Maciek. Przyznajesz mu
rację, bo rozmowa między wami jest wręcz konieczna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Maciek cokolwiek powiesz to wiedz, że ja cię
kocham. Niezależnie od tego jaką decyzję podejmiesz.- wyjść miał wiele, ale
wyraźnie zdecydował się na jedno, bo przytulił cię do siebie i także wyznał
skrywaną miłość. Czujesz, że będziesz szczęśliwa, że bez pieniędzy Michała
możesz tego szczęścia zaznać. Chcesz, by dotychczasowy narzeczony także doznał
tego uczucia…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">Wszystko się posypało, po prostu wszystko. Nie jest
mi żal tego, że małżeństwo z Judytą nie doszło do skutku, bo i tak jej nie
kochałem. Jest mi natomiast żal zabranej świadomości, że zostanę ojcem. Byłem przy
niej od samego początku, jak tylko powiedziała mi o ciąży. Śledziłem wszystkie
zmiany widoczne na USG i cieszyłem się jak dzieciak z każdego ruchu. Kiedy gotów
byłem poświęcić własne szczęście dla tego malucha dowiedziałem się, że nie jest
moje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Bałam się, że cię nie znajdę.-słyszę zdaszany głos
Blanki. Nawet nie wiedziałem, że wyszła za mną z kościoła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Fajna akcja co? Można się poczuć jak w kinie.-
zaśmiałem się cynicznie, choć wcale nie jest mi do śmiechu. Siedzę w idealnie
skrojonym fraku na jakimś murku i przyglądam się obliczu Blanki, tak dokładnie
od dłuższego czasu. Nic się nie zmieniła. Te same smutne oczy, ta sama
zafrasowana mina, gdy tylko coś u mnie działo się nie tak. Jest tak samo
piękna, a mi na jej widok tak samo szybko bije serce. Na chwilę odrzuciłem od
siebie to, co wydarzyło się przed chwilą w kościele i zastanowiłem się jak to
możliwe, że po tylu latach tak samo mocno ją kocham. Przed chwilą o mały włos
otarłem się o małżeństwo z rozsądku, ale w ostatecznym rozrachunku do tego nie
doszło. Może to jakiś znak, by w końcu zrobić coś dla siebie? Już nie muszę być
męczennikiem za życia. Ojcem nie zostanę, ale już nim jestem. Mam wspaniałą
córkę, o której tak naprawdę nic nie wiem, ale chce to naprawić. W sferze
marzeń zawsze pozostawała chwila w której będę mógł powiedzieć Blance otwarcie,
że wciąż ją kocham. Wyobrażałem sobie dzień naszego ślubu i wiele innych,
równie wspaniałych i pięknych chwil. Teraz to marzenie może się spełnić. Wiem,
że jeszcze długo będę przeżywał fakt, że dziecko Judyty nie jest moje, ale
kiedyś to rozgoryczenie minie, a wtedy u swojego boku będę miał kobietę marzeń,
która nigdy nie opuściła mojego serca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Nic nie mów Blanka, posłuchaj co ja ci chcę
powiedzieć. Miałem do ciebie żal o to, że uciekłaś i spaliłaś za sobą wszystkie
mosty. Na tym żalu chciałem zbudować nowe życie, w którym nie ma dla ciebie
miejsca. Usta wielokrotnie mówiły, że Blanka to przeszłość, ale serce nie
chciało tego słuchać. Teraz wiem, że miało rację. Blanka kocham cię i nie mam
pewności, że nadal czujesz coś do mnie, ale chcę żebyś znała moje uczucia. Od
pierwszego pocałunku po dzisiejszy dzień i już do końca życia będę cię kochał.-
jest mi lżej z tym, że otworzyłem się przed nią. Może to utrudni nasze kontakty
związane z Michaliną, ale pierwszy raz od bardzo dawna zrobiłem coś dla siebie.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Blanka nie płacz, teraz ty coś powiedz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-A co mam powiedzieć?! Że przez ten cały czas cię
kocham i do dziś żałuję dnia, w którym z nas zrezygnowałam?!- wyszła z inicjatywą,
całując mnie delikatnie. Nasze kontakty nie ulegną pogorszeniu. Nasze kontakty
wreszcie będą wyglądać tak, jak powinny. Do końca warto marzyć i wierzyć. Do końca
warto mieć nadzieję, nawet jej cień…<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Największym
zaskoczeniem jest chyba to, że skończyłam to opowiadanie tak szybko. Nie jestem
pewna czy mówiłam, ale właśnie tyle części przewidziałam na tę historię. Od
początku do końca zapisałam ją sobie w zeszycie, nic nie dodałam, nic nie
ujęłam. Miały być dwa tygodnie z życia Michała Kubiaka przed ślubem i były. Czy
taka historia może mieć miejsce w życiu? Nie wiem, miała w mojej głowie i,
dlatego postanowiłam ją zapisać i przekazać Wam do wglądu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Dziękuję
za to, że byłyście tu ze mną ponad 5 miesięcy. Długo i niedługo, sama nie wiem
jak to określić. Ja z tą historią rozpocząłem przygodę 24 grudnia 2011 roku,
minęły dwa lata zanim zdecydowałam się na publikację, dlatego uważam, że to
najbardziej przemyślane opowiadanie, jakie przyszło mi opublikować. Nie mnie
oceniać czy jest najlepsze, ale mnie w pewien sposób na pewno satysfakcjonuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Na dzień
dzisiejszy mogę powiedzieć, że żegnam się raz na zawsze z Michałem Kubiakiem,
jako głównym bohaterem moich opowiadań. Będzie się jeszcze pojawiał na innych
projektach, ale już nie jako postać wiodąca. Napisałam z nim dwie historie i
myślę, że wystarczy. Tak samo będzie i Zbyszkiem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Zapraszam na mój nowy
projekt, gdzie właśnie nasz atakujący zagra pierwsze skrzypce w opowiadaniu <<a href="http://zaopiekuj-sie-mna.blogspot.com/">klik</a>><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Za
obecność i wszystkie komentarze dziękuję z całego serca. Bez Was nie miałoby to
najmniejszego sensu ;***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Standardowo
proszę też by ujawniły się te, które czytały, a nie dały o sobie znać.
Napisanie anonimowego komentarzu nie boli, a mi na pewno sprawi radość ;)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Pozdrawiam
po raz ostatni z tego miejsca<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif";">Wasza
Paulinkaa<o:p></o:p></span></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-80437406396155297852013-07-08T01:20:00.000-07:002013-07-08T01:20:23.632-07:009...<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">…tak zachowują się przyjaciele?- jestem zdruzgotany.
Gdzie podziały się zapewniania kilkunastoletnich chłopaków, którzy spotkali się
kiedyś na obozie sportowym, że zrobią wszystko, by utrzymać tę przyjaźń. Gdzie
się podziała szczerość Zbyszka? Gdzie podziała się troska Bartka? Gdzie w tym
wszystkim zniknął długi język Piotrka, który często informował o sprawach, o
których inni nie mieli wiedzieć? Poczułem się oszukany i zdradzony przez ludzi,
którym nie bałbym się zawierzyć swojego losu, nawet życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Michał, to nie tak. Blanka nie chciała, by twoi
rodzice myśleli, że chce złapać cię na dziecko. Uwierz mi, że ona na początku
chciała ci powiedzieć, ale bała się twojej reakcji, reakcji twoich rodziców…-
czy Żaneta zdaje sobie sprawę z tego, że ciężko mi uwierzyć w to, co mówi? Ja
byłem przekonany przez ten cały czas o tym, że ich postawa w sprawie mojej i
Blanki jest po prostu neutralna. Nie miałem prawa zakazać im kontaktów z
Oktawiak i nie chciałem, by kiedyś nasze sprawy stanęły między nami. Nie oczekiwałem
od nich tego, że będą mi donosić o tym co się dzieje w jej życiu, ale na miły
Bóg, tu chodziło o moje dziecko!!! Przez ich lojalność straciłem najpiękniejsze
lata z życia córki i jak ja mam przejść z tym do porządku dziennego?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Będziesz Zbyszek tatą prawda? Wyobraź sobie teraz,
że nagle Żaneta znika z twojego życia, a my znamy całą prawdę. Później Żaneta
wraca, wychodzi wszystko na jaw. Byłbyś szczęśliwy?!- niech się każde z nich postawi na
moim miejscu i w sercu odpowie na to pytanie. O czym świadczą ich spuszczone
głowy i zasępione miny? O tym, że czuliby się tak samo, jak ja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Na wzmianki o Blance reagowałeś jak byk na czerwoną
płachtę. Jak ci mieliśmy powiedzieć o tym, że masz z nią dziecko?!- każde z
nich próbuje się teraz wytłumaczyć, ale słowa Oli wcale mnie nie przekonują. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Docinki na temat Judyty też mnie denerwują, ale czy
to was tak skutecznie zniechęca? Tłumaczycie się jak dzieci, zamiast przyznać
szczerze, że w ogóle nie chcieliście mi o tym mówić, czekając na ruch Blanki.
Pewnie gdybyśmy nie wpadli na siebie w tym szpitalu, to nawet nie wiedziałbym o
istnieniu Michaliny. Przecież jej potrzebny był mój szpik, a wy bawiliście się
w jakieś dziecinne dochowywanie tajemnic?!- razi mnie brak odpowiedzialności z
ich strony. Gdybym wiedział wcześniej o tym, że mam córkę to już wcześniej
mogłoby dojść do przeszczepu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Właśnie Michał, apropo Judyty. Bo nam się wydaje,
że ona kogoś ma. Ja i Ola widzieliśmy ją z jakimś kolesiem na kawie.- nagle
temat się urwał, jak gdyby nic się nie stało i zaczęli pokazywać jakieś zdjęcia
robione aparatem w telefonie. No teraz to już parsknąłem cynicznym śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Wy sobie robicie jaja tak? Co to ma niby być?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Dowód na to, że Judyta cię zdradza i być może nawet
wcale nie jest z tobą ciąży.- teraz to już się wkurzyłem i uderzyłem Bartka.
Momentalnie na moim ręku pojawiła się krew, która popłynęła strumieniem z nosa
Kurka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Nie wierzę w wasze brednie. Ślub będzie i Judyta
urodzi moje dziecko. Jasne?!- nie wiem po co zadałem to pytanie, bo w tym
momencie nie obchodziła mnie ich opinia na ten temat. Wyszedłem z mieszkania,
trzaskając drzwiami. Było mi wstyd, że uderzyłem Bartka. Było mi cholernie
wstyd, ale ostatnio w moim życiu dzieje się tyle, że nawet człowiek z anielską
cierpliwością by nie wytrzymał. Czas jednak to skończyć, a dokończyć to, co
zostało zaczęte i wcielić w życie to, co się zmieniło. Pójdę do szpitala i
przeproszę Judytę za to, że zostawiłem ją samą sobie przed ślubem. Pewnie
związany z tym stres i wiadomość o Michalinie doprowadziły do tego, że leży
teraz w szpitalu. Nigdy bym sobie nie darował, gdyby z mojego powodu stało się
coś jej czy dziecku. Wsiadłem do zamówionej taksówki i wróciłem do szpitala
prędzej niż mi się wydawało. Przez chwilę na korytarzu zastanawiałem się w
którą stronę pójść, ale szybko otrząsnąłem się z tego zawahania i poszedłem na
oddział położniczy. Zapukałem do sali w której leżała Judka i kiedy pozwoliła
mi wejść do środka, dostąpiłem do jej łóżka i przytuliłem do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Przepraszam za to, że nie miałaś we mnie wsparcia.
Obiecuję, że to się zmieni. A po ślubie już zawsze będziesz mogła na mnie
liczyć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~
<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">Słowa ojca dały Ci do myślenia i uświadomiły, że
popełniasz błąd. Pierwszy raz od dawna jesteś w stanie przyznać, że twoje
zachowanie i podejmowane działania nie są poprawne. Tylko czy aby nie za późno,
by to wszystko naprawić? Ślub już za kilka dni, ustalone zostały ostatnie
szczegóły. Nie masz jak się z tego wycofać i tak naprawdę wcale nie jesteś
pewna czy tego chcesz. Michał to ideał mężczyzny, który zapewni tobie i dziecku
poczucie bezpieczeństwa. Dziecku zapewni także miłość, tobie już nie. Kiedy
poznałaś prawdę o przeszłości Kubiaka, zdałaś sobie sprawę, że to Oktawiak była
i jest nadal na pierwszym miejscu. Obecność szatyna u twojego boku i chęć
połączenia się z tobą węzłem małżeńskim to nic innego jak poczucie
obowiązku odpowiedzialność, której
Michałowi nie można odmówić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">A gdzie w tym wszystkim Maciek? Czy zdołasz
wypowiedzieć przysięgę małżeńską ze świadomością, że ojciec twojego dziecka
stoi obok, zupełnie tego nieświadomy? Zanim w twoim życiu pojawił się Michał,
to właśnie Maciek był chłopakiem na którego widok szybciej biło ci serce. Wtedy
wydawało ci się, że to tylko przyjaciel i kompan do zabawy, który jest ci
potrzebny jak żaden inny facet…z wyjątkiem Michała. We Włoszech jednak wszystko
się zmieniło. Życie u boku Kubiaka wcale nie była bajką, bo zawsze między wami
stała siatkówka. Mogłaś sobie pozwolić na wszystko i skrzętnie korzystałaś z
kredytowych kart Michała, ale teraz wiesz, że nie tędy droga. Kiedyś shopping
się znudzi, a pojawi się chęć stabilizacji i prawdziwej rodziny. Czy z
Kubiakiem to w ogóle może się udać ? Kariera siatkarza kiedyś się kończy, ale
co z tego, skoro myśli i serce szatyna będą cały czas przy Blance? Łączyć was
będzie tylko dziecko, wspólne łóżko i dom, ale nic poza tym. Może więc warto
zrezygnować i postawić na Maćka? Może nie będziecie mieszkać w Komorowie, nie
będziecie rozbijać się Lexusem, ale może oboje będziecie szczęśliwi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Mogę?- z rozważań wyrywa cię głos Michała, który
niespodziewanie pojawia się w drzwiach. Gestem dłoni pokazujesz, by usiadł obok
ciebie. Spełnia twoją prośbę i siada na skraju łóżka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Michał musimy porozmawiać.- napięcie rośnie w
każdej komórce twojego ciała, ale decydujesz przerwać tę iluzję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Wiem i dlatego pozwól, że to ja zacznę, bo to ja
mam najwięcej na sumieniu.- zgadasz się, by to on zaczął pierwszy. Nie
przypuszczasz, że jego słowa mogą zmienić wszystko to, co chciałaś powiedzieć.
Kubiak przeprasza za to, że zostawił cię w tak ważnym dla was momencie, na
kilka dni przed ślubem. Mówi też o tym, że wiadomość o posiadaniu córki spadła
na niego dość niespodziewanie, ale nie chce, by w jakikolwiek sposób zakłóciło
to wasze plany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Obiecuję, że już nigdy nie zachowam się tak
nieodpowiedzialnie jak miało to miejsce w ostatnim czasie. Mam wyrzuty
sumienia, że leżycie tu przeze mnie.- jego dłoń zupełnie niespodziewanie ląduje
na twoim brzuchu, a tu nie wiesz jak wykrztusić z siebie pojedyncze słowa. Nie umiesz tego
zrobić. Nie umiesz mu zabrać świadomości, że to jego dziecko nosisz pod sercem.
Mogłabyś powiedzieć, że go nie kochasz i dlatego ślub nie może mieć miejsca,
pomijając rewelacje o dziecku. Podejrzewasz, że ta wiadomość nie zrobiłaby na
nim takiego wrażenia ja to, że nie jest ojcem twojego dziecka. Nie robisz zatem
nic. Dajesz się przytulić i dalej brniesz w to kłamstwo. Twój ojciec na pewno
nie pochwali twojego zachowania, ale jesteś pewna, że on też by stchórzył. Też
nie powiedziałby prawdy, patrząc w oczy Michała, które mają w sobie miłość do
nienarodzonego maleństwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-A i jeśli tak bardzo chcesz to damy naszej córce
imię Odetta. Nie ma to znaczenia większego. Ważne, żeby była zdrowa…- z twoich
oczu płyną łzy i nie są to łzy szczęścia. Za późno zdałaś sobie sprawę, że źle
postępujesz. Nie ma już odwrotu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">Michalina jest silniejsza i widać, że przeszczep
powoli zaczyna objawiać swoją zbawienną moc. Ty siedzisz w kącie sali obok
Żanety i płaczesz. Blondynka przedstawiła ci aktualną sytuację. Sytuację na
dzień przed ślubem Michała i Judyty. Wydawało ci się, że już dawno wyleczyłaś
się z tej miłości, ale tak nie jest. Kubiak był wczoraj u Michaliny i
powiedział jej o tym, że bierze ślub i, że nie długo będzie miał drugą córkę, a
ona siostrzyczkę. Za mała by to zrozumieć Michasia uważa, że to z tobą Michał
musi brać ślub. Była zdziwiona, że nic o tym nie wie. Tłumaczenia siatkarza nie
dały ci złudzeń, to już zamknięty temat. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Blanka próbowaliśmy wszystkiego, ale Michał jest
nieugięty. Nadal nie wierzę, że kocha Judytę tak jak ciebie, ale od tego ślubu
chyba nie ma ucieczki.- przyjaciółka wcale nie próbuje cię pocieszyć i wcale
tego od niej nie oczekujesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Wiem piękna i mogę wam tylko podziękować za to, że
byliście ze mną, kiedy było najtrudniej. Jak tylko Misia będzie mogła wyjść ze
szpitala, to zaproszę was wszystkich do mnie na wieś. Zrobimy ognisko, będzie
jak kiedyś, jak w liceum. My trzy, Anna i chłopaki… -uśmiechasz się nikle do
Żanety.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">-Nie będzie Michała…- czyli nie będzie tak samo. Już
nigdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">Nadal wszystko jest w naszych rękach i to chyba najbardziej optymistyczna wiadomość po ty weekendzie z Ligą Światową. Nadal ta gra nie wygląda tak jak trzeba, ale najważniejsze są zwycięstwa. Ktoś kiedyś powiedział, że siatkówka to nie łyżwy i tu za piękny styl punktów nie dodają :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.5pt; line-height: 115%;">A jeśli chodzi i to opowiadanie, to następny rozdział będzie niespodzianką ;)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif; font-size: medium;"><span style="line-height: 20px;">Mam jeszcze do Was taką małą prośbę. Po prawej stronie pojawiła się zakładka POLECANE/SPAM. Gdybyście mogły tam zostawić mi linki do blogów, które Waszym zdaniem zasługują na uwagę, to byłabym wdzięczna. Ja w nocy nie mogę spać, więc będę mogła sobie czytać coś ciekawego. Gdybym też mogła prosić, to tam zostawiajcie powiadomienia o nowościach czy nowych blogach.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif; font-size: medium;"><span style="line-height: 20px;">Pozdrawiam i do napisania :***</span></span></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-29919802484034766062013-06-20T10:19:00.000-07:002013-06-20T10:21:36.225-07:008...<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Stoimy we trójkę na tym korytarzu i czujemy, że to
miejsce jest dla nas zbyt ciasne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Judyta chodź, porozmawiamy na osobności.- próbuję
zapobiec tej konfrontacji, ale Matysiak już chyba nie da się powstrzymać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Zostawiasz mnie na kilka dni przed ślubem i
oznajmiasz, że zamierzasz się bawić w św. Mikołaja, oddając szpik kostny obcemu
dziecku!- chciałem w innych okolicznościach powiedzieć jej o Michalinie, na
pewno nie miał to być szpitalny korytarz. Jednak kiedy Matysiak powiedziała, że
oddałem szpik obcemu dziecku coś się we mnie ruszyło i nie chciałem już z tym
czekać dłużej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Judyta, Michalina to moja córka, a Blanka jest moją
byłą dziewczyną…- mogłem dodać, że nadal ją kocham, ale nie chciałem dokładać
Judycie kolejnych rewelacji. Pobladła, nie wyglądając zbyt dobrze. Nie
chciałem, by stresowa sytuacja zaszkodziła jej i naszemu dziecku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Chyba nie mówisz tego poważnie?!- a czy to jest
temat do żartów? Nigdy nie lubiłem pytania „Chyba nie mówisz poważnie?” w
sytuacjach, w których nie ma miejsca na żart.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Nie żartuję Judyta i proszę nie denerwuj się bo
przecież wiesz, że w twoim stanie nie wolno.-niestety na takie upomnienia było
już za późno. Matysiak oparła się o ścianę i wydyszała, że strasznie jej
duszno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Pomocy!- krzyknąłem na korytarzu i zaraz obok
pojawiła się pielęgniarka z wózkiem i zawiozła ją na izbę przyjęć, gdzie zajął
się nią jakiś młody lekarz. Matysiak nie chciała poddać się badaniu USG.
Prosiła, by zawołać lekarza prowadzącego jej ciążę. Nic z tego nie rozumiałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-To moja wina Michał. Już drugi raz przeze mnie
cierpisz…- słów Blanki też nie zrozumiałem, ale nawet nie dostałem szansy na
reakcję, bo Oktawiak odeszła. Zaraz po niej pojawił się ojciec Judyty wraz z
lekarzem prowadzącym. Dopiero teraz szatynka zezwoliła na badanie, ale ja nie
mogłem w nim uczestniczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Nie chcę cię teraz widzieć Michał. Tak bardzo mnie
oszukałeś…- te słowa skierowała w moją stronę z wyrzutem, kiedy chciałem wejść
do gabinetu. Pielęgniarka zamknęła mi drzwi przed nosem, pozostawiając w
osłupieniu. Nie miałem tam czego szukać. Do tego jeszcze zadzwoniła do mnie
mama. Rodzice też jeszcze nie wiedzą, że od kilku lat są już dziadkami, ale
wiadomość o oddawaniu szpiku przyjęli z radością. Mama była dumna, że tak
dobrze mnie wychowała. Na koniec poprosiła mnie, bym zaraz po wyjściu ze
szpitala przyjechał do nich, bo ślubny garnitur wisi już w moim pokoju i jest
gotowy. Mówiła z takim wzruszeniem o moim ślubie z Judytą, że miałem ochotę się
rozłączyć, bo już nie mogę tego słuchać. Przez takie właśnie gadanie nauczyłem się
żyć iluzją, że ja i Matysiak możemy być szczęśliwą rodziną. Teraz wiem, że
możemy być rodziną, ale o szczęściu mogę jedynie pomarzyć. Światu będziemy
pewnie pokazywać, że świata nie widzimy poza sobą, ale w głębi serca będę
wiedział, że kocham tylko jedną kobietę. To na widok Blanki mocniej bije mi
serce. Przy Judycie tak naprawdę trzyma mnie tylko i wyłącznie dziecko. Może to
jest ten moment, by skończyć tę farsę, którą nazywamy miłością? Naturalnie
swojemu potomkowi zapewniłbym godziwe warunki życia i robiłbym wszystko, by
zadbać o jak najlepszy kontakt z nim. Może przyszedł ten moment, by wreszcie
pomyśleć trochę egoistycznie? I tak jedna z moich córek będzie wychowywać się w
niepełnej rodzinie, a to znaczy, że nie zawsze trzeba brać ślub, by dziecko mieć
i się nim opiekować? Wiem, że tylko z Blanką mógłbym stworzyć prawdziwy
związek, oparty na miłości, zaufaniu i akceptacji….<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Grunt osunął Ci się pod nogami i czujesz, że tracisz
kontrolę. Kiedy zobaczyłaś Michała z inną kobietą, musiałaś działać szybko.
Zwłaszcza teraz musisz podjąć jakieś radykalne środki, by w obliczu pojawienia
się jego dawnej miłości i dziecka, zatrzymać go przy sobie. Upozorowałaś
niedyspozycję, by zagrać na jego emocjach. Było to całkiem trafne posunięcie,
ale nie przewidziałaś do końca jego następstw. Przecież lekarza prowadzącego
twoją ciążę mogło akurat nie być w szpitalu, a tylko jemu jesteś w stanie
pozwolić na badanie. Dlaczego? Bo tylko on wiem, że do zapłodnienia doszło na
oko trzy tygodnie później. Tylko on wie, że dziecko tak naprawdę nie jest
Michała, a twojego przyjaciela Maćka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Kiedy już nie mogłaś wytrzymać we Włoszech,
zdecydowałaś się wrócić wcześniej. Kubiak wypełnił kontrakt, a ty miałaś czas,
by poświęcić się szaleństwu imprez. Tylko w Warszawie czułaś się panią swojego
życia. Dla znajomych jesteś gwiazdą i tylko w ich towarzystwie możesz w pełni
zabłysnąć, czując się lepszą i dowartościowaną. Jedna z imprez obfitowała w
dużą ilość wypitego alkoholu. Wpadłaś w ramiona Maćka. Nie miałaś głowy, by
wtedy myśleć o zabezpieczeniu, a i on o to nie zadbał. Kiedy dowiedziałaś się o
ciąży, spanikowałaś. Nie mogłaś tak łatwo zrezygnować ze statusu, jaki
wypracowałaś sobie o boku Michała. On miał teraz wchodzić do polskiej
reprezentacji. Z miną najszczęśliwszej kobiety na świecie, poleciałaś do
Kubiaka. Liczyłaś na jego odpowiedzialność i poczucie obowiązku i to cię nie
zawiodło. Dopiero teraz sprawy zaczynają się wymykać spod kontroli. Pojawiła
się była Michała, a i sam Maciek dowiedział się o tym, że to on jest ojcem. Zagroziłaś
mu, że jeśli piśnie choć słówko, to będziesz wiedziała co z tym zrobić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Ty coś dziecko przed nami ukrywasz…- ni stąd ni
zowąd z twoich rozważań wyrywa cię głos ojca, który o niczym nie ma pojęcia. Co
prawda doktor jest jego przyjacielem, ale obiecał pełną dyskrecję i jak na
razie słowa dotrzymuje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Nie wiem o czym mówisz tato. Co niby miałabym przed
wami ukrywać?- udajesz głupią, bo nie masz teraz innej opcji do wyboru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Zrobiłaś awanturę o to, że to Marian ma cię zbadać,
a przecież każdy tutejszy lekarz jest doskonałym specjalistą. Widziałem też
wydruk USG i nawet na moje oko widać, że dziecko jest większe jak na tydzień
ciąży, w którym jesteś. Możesz mi to wytłumaczyć?- zapomniałaś także, że twój ojciec ma wspaniałą intuicję i jestem niesamowitym erudytom w dziedzinie medycy. Niby
z wykształcenia onkolog, ale w innych specjalizacjach sprawnie się odnajduje.
Mogłabyś próbować dalej go okłamywać, ale nie masz w sobie na tyle siły, by
spojrzeć mu prosto w oczy i nazwać teorię ojca kompletną głupotą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Chcę być z Michałem i nie mogłam mu powiedzieć, że
jestem w ciąży z innym. Tato to nie jest takie proste- dla ciebie to nie jest
proste. Chcesz przez życie przejść z uśmiechem na ustach, pławiąc się w
luksusie i do tego nic robić jeszcze. Nie chcesz martwić się o każdą wydaną
złotówkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Nie tak cię wychowaliśmy z matką. Powtarzaliśmy ci
za każdym razem, że na kłamstwie nie można zbudować niczego trwałego. Myślisz,
że to nigdy się nie wyda?- pewnie, że o tym myślisz, ale czy ta gra nie jest
warta świeczki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Nie mów nic Michałowi ! Nikt nie może się o tym
dowiedzieć…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Teraz dopiero widzę, jak wielką krzywdę zrobiliśmy
ci z matką, pozwalając na wszystko.
Miałaś zawsze to, czego chciałaś i teraz też ci się wydaję, że świat kręci się
wokół ciebie. Michał nie zasługuje na to, by być tak oszukanym. Po latach
dowiedział się, że ma dziecko. Nawet głupi by się domyślił, że Blanka nadal coś
dla niego znaczy. Judyta wycofaj się z tego, bo ten związek nie ma
przyszłości.-szerzej otwierasz oczy. Zawsze ci się wydawało, że dla rodziców
tylko Kubiak jest idealnym materiałem na męża, ojca i zięcia, a teraz od ojca
słyszysz takie słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Nie za późno na takie rozmowy? Za cztery dni
bierzemy ślub.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Na mądre decyzje nigdy nie jest za późno. Wiesz
dlaczego uważam, że Michał nie jest mężczyzną dla ciebie?- robisz taką minę,
którą ponaglasz go do tego, by podzielił się rewelacjami na temat twojego
związku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Podczas naszej rozmowy ani razu nie powiedziałaś,
że go kochasz i, że dlatego go oszukałaś, bo nie chcesz go stracić. To nie jest
miłość moja droga…- jak to, to nie jest miłość?! Byłaś nim zauroczona,
ekscytowałaś się jego widokiem, ale czy to jest to? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">Nie wiele myśląc, pojechałem do Bartmanów, gdzie
spotkałem całą ferajnę. Zapanowała wszechobecna radość. Ja miałem ich
wszystkich pod ręką i mogłem powiedzieć o Michalinie, a oni sami mówili, że chcą
mi coś powiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-To ty pierwszy Misiek…- powiedziała Ola, przynosząc
mi szklankę na sok. Nalała mi pomarańczowej cieczy, którą wypiłem jednym haustem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Michalina jest moją córką, Blanka się przyznała.-
wypuszczam powietrze z ust, ale na twarzach przyjaciół nie dostrzegam większego
zdziwienia. Wręcz przeciwnie… Mogę powiedzieć, że są uśmiechnięci i mega
opanowani.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-No nareszcie skończyły się te tajemnice.- skwitował
Piotrek, a ja spojrzałem na nich wszystkich jak na kosmitów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Co znaczy nareszcie?! Wy wiedzieliście o
wszystkim?!- jak jeden mąż pospuszczali głowy, dając mi jasno do zrozumienia,
że tylko ja w towarzystwie nie miałem pojęcia jaka jest prawda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 13.0pt; line-height: 115%;">-Wy jesteście moimi przyjaciółmi?! Tak zachowują się
przyjaciele?!<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 17px; line-height: 19px;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 17px; line-height: 19px;">Wiem, nawalam. </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 17px; line-height: 19px;">8 z dedykacją dla pani magister Melody ;*</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 17px; line-height: 19px;">Pozdrawiam i do napisania ;***</span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-55698838754000632602013-05-28T11:55:00.002-07:002013-05-28T11:55:49.595-07:007...<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Stałem w tym samym miejscu przez ponad dwie godziny.
Pooperacyjna śpiączka nie chciała opuścić Michasi. Sen zawładnął również ciałem
jej matki. Widziałem jak Blanka walczy ze zmęczeniem, ale w końcu musiała uznać
jego wyższość. Oparła głowę o szpitalne łóżko i zasnęła. Wszedłem wtedy do nich i
delikatnie uniosłem brunetkę w swoich ramionach, kładąc na łóżku przeznaczonym
na spoczynek dla rodziców. Oktawiak nieznacznie się poruszyła, ale nie obudziła
się. Nakryłem ją kocem, a sam zająłem jej miejsce przy łóżku Michasi.
Wpatrywałem się w jej bladą twarzyczkę i uśmiechałem do siebie. Teraz nie
ma już czasu na to, by mieć żal do Blanki o zatajenie prawdy. Boli mnie, że
przez jej decyzję straciłem najważniejsze lata z życia mojego dziecka. Kiedy na
nią patrzę staram się przypomnieć sobie dzień, w którym została poczęta. Na
samą myśl czuję przyjemne ciepło w okolicy serca. Staw, nasze ubrania położone
na trawie i my. Nie liczyło się wtedy nic. Dziś jest inaczej. Dziś jest Judyta,
która spodziewa się naszej córeczki, z którą zamierzam stworzyć jej rodzinę.
Już nawet nie chcę się zastanawiać jak na wiadomość o Michalinie zareaguje
narzeczona i nasi rodzice. Na miły Bóg! Mam już 23 lata i nie muszę przejmować
się opinią innych. Już wystarczająco wiele razy ojciec i matka wtrącali się w
moje życie. Być może przez nich wygląda ono tak, jak wygląda. Kto wie, może
teraz miałbym już żonę, która spodziewałaby się drugiego dziecka? Grałbym w
siatkówkę na najwyższym poziomie, Blanka przychodziłaby z Michasią na mecze i
obie głośno dopingowałyby moje poczynania na boisku. Judyta nie jest skora do
pojawiania się na siatkarskich halach, a jeśli już to robi, to od niechcenia z
musu, bo tak trzeba. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mamusiu…- słyszę cichutki, ledwo dosłyszalny szept.
Misia wybudziła się ze śpiączki, o czym szybko powiadomiłem Blankę i Matysiaka.
Razem z brunetką zostaliśmy wyproszeni z sali, by nie przeszkadzać lekarzom.
Oboje stanęliśmy twarzą do szyby, splatając swoje palce. Chcieliśmy
w tym samym czasie dodać sobie otuchy w oczekiwaniu na słowa ordynatora, który
powie o wstępnych rokowaniach po przeszczepie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Drugi raz podarowałeś jej życie…- ściska mnie coś w
gardle, gdy słyszę te słowa z jej ust. Kiedy uchylają się drzwi, pojawia się w
nich mój przyszły teść. Rozplatamy swoje palce i czekamy na jego słowa jak na
wyrok.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Panie doktorze udało się?- Blanka jest
zniecierpliwiona, ja również. Matysiak ciepło i serdecznie się do niej
uśmiecha.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Rzadko zdarza mi się przeprowadzać przeszczepy z
taką zgodnością szpiku. Rzadko zdarza mi się też mówić, że jestem niemal w 100%
pewny, że przeszczep się przyjmie.- Blanka wybucha płaczem. Niewiele myśląc,
przytulam ją do siebie. Zostajemy sami, nadal objęci i cieszący się z tego, że
Michalina ma szansę wrócić do zdrowia.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Powiemy jej prawdę?- pytam, kiedy Oktawiak odrywa
się ode mnie. Kiwa twierdząco głową. Wchodzimy oboje do córki. Mała jest
zmęczona, ale i zdziwiona moją obecnością tutaj.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kochanie chcieliśmy ci powiedzieć, że tatusiem, o
którego pytałaś jest właśnie Michał. Nie powiedziałam ci o tym wcześniej, bo…-
chyba sama nawet nie wie, dlaczego mi o nim nie powiedziała, ale to nie czas i
nie miejsce na takie rozmowy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Bo w życiu często tak się dzieje, że wszystko się
trochę komplikuje, a my z mamą takich komplikacji nie potrafiliśmy pokonać.
Wiedz, że to dla mnie nie ma znaczenia. Chcę od teraz uczestniczyć w twoim
życiu i mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko.-mała uśmiecha się
delikatnie, bo jeszcze nie odzyskała pełni sił. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie ma sprawy. Zawsze chciałam mieć tatę, a miałam
tylko masę wujków, bardzo fajnych zresztą.- no tak. Zbyszek, Piotrek i Bartek
wiedzieli o jej istnieniu. Jestem ciekaw co powiedzą, gdy im powiem o tym, że
to ja jestem jej ojcem. Będę chciał teraz nadrobić stracony czas z córką,
naprawić swoje błędy. Wiem, że przyjaciele chcieliby, bym naprawił inny błąd,
mianowicie rozstał się z Judytą. Dla
nich to takie oczywiste, że powinienem ją zostawić i związać się z kobietą,
którą kocham. Chyba żadne z nich nie myśli o moim nienarodzonym dziecku,
któremu chciałbym zapewnić rodzinne ciepło, które od początku zabrakło
Michalinie. Nie wiem tylko czy uda mi się to osiągnąć, skoro moje serce na nowo
uderza szybciej na widok brunetki?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spij kochanie, a mamusia porozmawia z Mich… tatą.-
oczy Michaliny robiły się ciężki, aż w końcu opadły, by dać jej czas na dojście
do siebie. Sen regeneruje i widzę, że to Misia ma to po mnie, bo dla mnie to
tez najlepszy sposób na odzyskanie sił. Oktawiak poprawia jej kołdrę i oboje
wychodzimy na korytarz. Czuję, że Blanka ma mi coś so powiedzenia, ale nie wie
jak zacząć. Kiedy jej usta otwierają się, na horyzoncie pojawia się Judyta,
której mina nie wróży niczego dobrego.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Masz mi coś do powiedzenia?!- wypala prosto z
mostu. Czas skończyć tę farsę…<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wsiadasz razem z Anią do samochodu i ruszacie w
podróż do Warszawy, gdzie razem z Bartmanami, Olą i Piotrkiem będziecie
naradzać się w sprawie Michała. To Nowakowski ma w swoim posiadaniu coś, co
pozwala mieć nadzieję, że można uwolnić Kubiaka spod jarzma zawarcia małżeństwa
bez miłości. Przy tej okazji zamierzasz razem z Jagaciak powiedzieć
przyjaciołom, że spodziewacie się dziecka. Macie za sobą już pierwszą wizytę u
ginekologa, który wstępnie wyliczył, że Ania jest w ciąży już od 13. tygodni.
Jak na razie wszystko przebiega prawidłowo i oboje macie nadzieję, że w
październiku powitacie zdrowego malucha.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie wiem jak cię zostawię na sezon
reprezentacyjny…- kładziesz rękę na jej kolanie, ale szybko ją zabierasz bo
wiesz, że Anna nie lubi kiedy zajmujesz się czymś innym podczas jazdy
samochodem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Postaram się przyjechać na Ligę Światową i
memoriał, ale do Włoch już nie pojadę…- wcale ci się to nie podoba ten pomysł z
podróżami twojej dziewczyny po Polsce, ale o tym będzie jeszcze czas
porozmawiać. Teraz parkujesz swoją Toyotę Avensis pod mieszkaniem przyjaciół i
trzymając się za ręce zmierzacie do celu. Przez okno macha Żaneta, która pewnie
nie może się was doczekać. Zaraz na parkingu pojawia się samochód Oli i
Piotrka. Czekacie na nich i razem idziecie do przyjaciół. Od wejścia uderza was
zapach gorącej kawy i ciepłego ciasta, których blondynka jest specjalistką.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Piękniejsza niż zwykle!- komentuje Piotrek, który
przytula gospodynię domu i ściska dłoń gospodarza, który z udawaną zazdrością
zwraca się do środkowego.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie podrywaj mi żony Piotruś, bo ja zakręcę się
obok Oli.- kiedy już część oficjalną mieli za sobą, usiedli w salonie i czekali
na rewelacje Cichego.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Żancia to ciacho to wprost poezja, ale jak wam
powiem co wywnioskowałem, bo nie wiem czy coś przełkniemy…- i tu wyjął telefon
i zdjęcie. Jest wygryzmolone, ale łatwo można dostrzec na nim Judytę, która
choć wyglądała inaczej, to nie to przykuło uwagę zebranych. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Piotrek to nie jest ten koleś ze zdjęcia, które
wysłałeś mi ostatnio?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Otóż to. Tylko, że między tymi zdjęciami jest 5 lat
różnicy. To zdjęcie zostawił kiedyś w moim samochodzie Michał. Rozumiecie?
Judyta prawdopodobnie przed Kubim miała innego chłopaka i albo ich znajomość
ożyła albo cały czas ten kontakt jest utrzymywany.-miny zebranych mówiły
wszystko. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A jak on jest ojcem dziecka, a Judyta robi go w
lolo? Przecież jak oni wezmą ślub, to już koniec będzie…- stwierdzasz,
przegryzając wszystko kawałkiem żanetowego sernika.<o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mamy problem moi mili…</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wiem, zeszło się... Nie miałam siły, nie miałam ochoty. Teraz powinno być lepiej, mam przynajmniej taką nadzieję...</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pozdrawiam i do napisania :***</span></span></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-89889573058523879782013-05-07T11:12:00.002-07:002013-05-07T11:12:47.276-07:006...<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">…liczyła się i liczy tylko jedna kobieta, ale to na
pewno nie jesteś ty…- na końcu języka masz zdanie, które poinformowałoby
Matysiak o Michalinie, ale nie robisz tego ze względu na słowo dane Blance. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jaka kobieta?! Michał kogoś ma?!- zaczyna się
denerwować, a z jej twarzy znika tryumfujący uśmieszek, który teraz powoli
wchodzi na twoją. Zawsze chciałeś powiedzieć jej kilka słów prawdy, ale
ostatecznie coś lub ktoś skutecznie ci to uniemożliwiało. Teraz już
jednak nie masz czasu na zwłokę, bo ślub zbliża się wielkimi krokami. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jesteś tak naiwna czy tak ślepa?! Dla ciebie
zachowanie Miśka przypomina zachowanie zakochanego mężczyzny? Jesteś
zastępstwem za kobietę, którą Michał kochał i nadal kocha całym sercem, ale nie
może z nią być. Taka jest prawda Judytko i jeśli masz odrobinę godności to
wycofaj się z tego. Odejdź z twarzą, a unikniesz upokorzenia.- gdybyś miał do
czynienia z inną kobietą to być może twoja słowa zrobiłyby na niej wrażenie.
Matysiak jednak już dawno zapomniała co to godność. Przez cały ten pseudo
związek twojego przyjaciela z szatynką obserwowałeś jak wielkie zamieszenie
potrafiła zrobić wokół nich. Sama wysyłała zdjęcia do plotkarskich gazet,
niejednokrotnie dzieląc się dość intymnymi szczegółami z ich życia. Prawdziwe
boom nastąpiło, kiedy świat obiegła wiadomość o jej ciąży. Nikt nie mógł już
czytać o tym jak bardzo cieszą się tą nowiną, bo dziecko jest owocem ich
wielkiej miłości. Doskonale znasz zdanie swojego przyjaciela na ten temat.
Ciąża Judyty to wpadka, którą Michał wziął na klatę, bo tak został wychowany.
Wcale nie planował potomstwo, bynajmniej z Matysiak.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zawsze chciałeś odsunąć mnie od Michała, ale nigdy
ci się to nie uda. Zostanę panią Kubiak czy ci się to podoba czy nie. Namówię
go do zmiany kraju, bo już mam dość ciebie, Żanetki, Piotrusia, Bartusia, Anusi
i Olusi!- wymienia wszystkie imiona z obrzydzeniem, ale nie robi to na tobie
żadnego wrażenia. Zdajesz sobie sprawę, że Matysiak chwyta się już wszystkiego,
byle tylko osiągnąć swój cel. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pokażemy Michałowi te zdjęcia i zobaczymy czy
zostanie wtedy z tobą czy Żanetką, Piotrusiem, Bartusiem, Olusią i Anusią.-
mówisz, że tą samą ironią co wcześniej ona. Rujnujesz ją jej własną bronią i z
uśmiechem patrzysz jak się miota, jak traci grunt pod nogami.<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Operacja trwa już ponad dwie godziny, ale z bloku
operacyjnego dochodzą nas same pozytywne wieści. Kogo ująłem pod słowem „nas”?
Siebie, Blankę, Piotrka, Olkę i Żanetę. Twoi rodzice musieli wracać, bo wzywały
ich obowiązki w gospodarstwie. Widziałem ich zdziwiony wzrok, kiedy patrzyli na
mnie, siedzącego po drugiej stronie korytarza. Widziałem też nieznane mi do tej
pory spojrzenie przyjaciół. Czułem się tak, jakby wszyscy o czymś wiedzieli i
wyczekiwali na przebieg dalszych wydarzeń. Czy Blanka też na coś czeka? Może na
mój ruch? Sam nie wiem w którą stronę powinienem teraz ruszyć, jakie kroki
podjąć. Mam do niej żal, że przez tyle lat nie miałem pojęcia o ojcostwie. O
tym, że ma dziecko słyszałem, ale nigdy nie siliłem się na to, by wiedzieć
więcej. Może gdybym się wcześniej tym zainteresował, teraz wszystko wyglądałoby
inaczej? Na pewno bym pojawił się pod jej drzwiami i stał pod nimi do
momentu, w którym zgodziłaby się ze mną porozmawiać. Straciłem tyle lat z
życia Michaliny, ale więcej już tracić nie zamierzam. Moja córka musi widzieć,
że ma ojca, który zrobi dla niej wszystko. Fakt, że za 8 dni będę mężem Judyty
w ogóle mi w tym nie przeszkadza. Szatynka będzie musiała pogodzić się z tym,
że mam córkę i będę chciał uczestniczyć w jej życiu. Szkoda tylko, że nie na
takich warunkach na jakich bym sobie tego życzył. Kiedy patrzę w odmęt ciemnych oczu Blanki wiem, że żadnych oczu nie jestem w stanie pokochać bardziej.
Kiedy patrzę na czerń jej włosów wiem, że żadne włosy nie zrobiły na mnie
takiego wrażenia. Kiedy patrzę na jej pełne i czerwone usta wiem, że żadnych
ust nie pożądałem bardziej. Patrzę na nią całą i dochodzę do wniosku, że
prawdziwie kochać można tylko raz, a później wszystko jest już tylko nieudolną
kopią miłości. Już nie ma tego silnego błysku w oku, serce bije wolniej.
Później jest coś na wzór, ale już nie to samo.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Córeczko…- otwierają się drzwi bloku operacyjnego w
których pojawia się sztab lekarzy, a wśród nich Michalina, która znajduje się jeszcze
w narkozie. Blanka podchodzi do jej łóżka i głaszcze po buźce, ale Matysiak nie
pozwala na więcej czułości. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jesteśmy zadowolenie z przebiegu operacji, jednak o
pełnym sukcesie będziemy mogli powiedzieć w najbliższym czasie. Teraz Michasia
zostanie przewieziona na OIOM, ale proszę się nie martwić, bo to standardowe
działanie.- brunetka dziękuję mu za opiekę nad małą. Ja sam doceniam jego
zaangażowanie i determinację. Być może na co dzień denerwują mnie jego poglądy
i cała rodzina Matysiaków, ale jego praca i trud zasługują na najwyższe
uznanie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A ty jak się czujesz?- już mówiłem, że moje
samopoczucie nie jest w tym momencie istotne. Odczuwam lekki ból w okolicach
kręgosłupa, ale jestem sportowcem i ból niejednokrotnie dawał o sobie znać,
jeszcze większy niż teraz.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wszystko porządku. Ja również chciałem
podziękować.- czuję, że muszę iść śladem Blanki. Wiem też, że o wszystkim będę
musiał powiedzieć Judycie, jak i naszym rodzicom.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dziękujesz mi, bo jesteś ojcem Michaliny?- Matysiak
już wie. W sumie gdyby nie on, to nawet bym o tym nie pomyślał, niczego bym
się nie dowiedział. On już wie, a ja nie bardzo rozumiem jak mam interpretować
jego zachowanie. Wydaję się być spokojnym, ale przecież w to wszystko
zamieszana jest jego córka. Nie wierzę, że tak spokojnie myśli o tym, że jego
przyszły zięć będzie prowadził podwójne życie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie zamierzam cię osądzać, ale proszę o jedno.
Porozmawiaj z Judką, bo szczerość jej się od ciebie należy.- zrobiłbym to nawet
i bez jego interwencji. Matysiak mówił, że po takim zabiegu jaki przeszedłem
można opuścić szpital po 48 godzinach, a więc liczę, że już jutro będę mógł
wyjść do domu. Wtedy na pewno pierwszą osobą, z którą będę chciał rozmawiać,
będzie Judyta. Następnym rodzicie, Zbyszek, Piotrek i Bartek. Maraton…<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Siedzisz przy łóżeczku Michasi, która podłączona do
różnego rodzaju aparatury regeneruje się po operacji. Głaszczesz jej maleńką
dłoń i z niecierpliwością czekasz na nawet najmniejszy ruch z jej strony. Nie
tylko ty czekasz. Za szybą stoi Michał. Przytulony do szyby obserwuje
Michalinę, swoją córkę. Nie chciałaś mieszać w jego życiu, ale wydarzenia
potoczyły się lawinowo. Pytania siatkarza o ojca małej oraz ogólne
przytłoczenie związane z chorobą córki sprawiły, że nie znalazłaś w sobie
wystarczająco siły, by skłamać mu prosto w oczy. Teraz prawda wyszła na jaw, a
w głowie pojawiły się myśli, jak wyglądać będzie teraz wasze życie, kiedy
Michalina obudzi się z narkozy. Czy Michał będzie chciał włączyć się w jej
wychowanie? Jak na tę sytuację zareaguje sama dziewczynka?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak ja ci o tym powiem córeczko? Obudzisz się, a za
szybą być może nadal będzie stał twój tata. Tata, o którym tak marzyłaś. Nie
wiem czy zrozumiesz, że mamusia musiała tak postąpić. Twój tatuś zasługiwać na
kogoś lepszego niż mama, ale jestem pewna, że gdyby wiedział o twoim istnieniu,
to szalałby na twoim punkcie…- tak, jak w tajemnicy szalał za tobą. Marzysz o
szczęśliwym dzieciństwie dla swojej córki. Sama nie miałaś w życiu lekko.
Urodziłaś się w małej miejscowości, z
wadą serca i brakiem środków na wykonanie potrzebnej operacji. Miałaś 7
lat, kiedy twoje serce było coraz słabsze i tylko operacja mogła ocalić twoje
życie. Dostałaś od losu drugie życie, kiedy fundacja znalazła sponsora.
Operacja została przeprowadzona pomyślnie i choć w pewnym stopniu jesteś
ograniczona i nie możesz pozwolić sobie na wszystko, to i tak możesz mówić o
ogromnym szczęściu. Ta radość osiągnęła apogeum, gdy w twoim życiu pojawił się
Michał. Nauczył cię cieszyć się tym życiem, nawet najmniejszym szczegółem.
Chyba dzięki tej nauce nadal masz siłę, by walczyć razem z Michaliną o jej
życie. Życie, które Michał podarował jej po raz drugi…</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">I co Wy na to?</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pozdrawiam i do napisania :***</span></span></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-24884738338400061982013-04-16T04:49:00.001-07:002013-04-16T04:49:59.430-07:005...<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Masz do siebie żal o to, że uderzyłaś Michała, ale
swoimi słowami sprawił ci ogromną przykrość. Posądził o zdradę o której
nawet nie pomyślałaś. Od zawsze kochałaś i kochasz nadal tylko jego, ale wiesz,
że nigdy nie będzie ci dane zaznać szczęścia u jego boku. Szczęście ofiarował
ci wraz z decyzją o oddaniu szpiku dla Michalinki, który uratuje ją od
przedwczesnej śmierci i pozwoli cieszyć się życiem przez długie, długie lata.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Blanka!- słyszysz głos Żanety, która razem z Olą i
Piotrkiem zbliża się w twoim kierunku. W czwartki w szpitalu zawsze jest
tłoczno, bo nie wiedzieć czemu, ale właśnie ten dzień wybiera rodzina na wizyty
u bliskich. Absolutnie ci to nie przeszkadza, bo czując wsparcie przyjaciół,
łatwiej ci wszystko znieść i przetrzymać. Wielu ludzi odwróciło się od ciebie w
momencie, gdy zaszłaś w ciążę, a wraz z chorobą małej odeszli kolejni. Na
przyjaciółki z liceum zawsze mogłaś liczyć. Na nie i na ich partnerów, którzy
zachowują się lojalnie wobec ciebie, okłamując swojego przyjaciela.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dotarły do nas wieści, że przeszczep już blisko.
Widzisz, wszystko się jakoś ułoży.- Ola powtarza ci to od początku. Ona wierzy
także, że los się odmieni i wrócisz do Michała, bo prawdziwa miłość zawsze
zwycięża.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kubi jest aniołem i wydaje mi się, że zasłużył na coś
z twojej strony.- wiesz, co Żaneta ma na myśli, ale od razu kiwasz przecząco
głową, że nie wyjawisz mu prawdy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-On zostanie nie długo ojcem i bierze ślub z
kobietą, która jest matką jego dziecka. Ja nie mogę tak po prostu wejść między nich i powiedzieć, że Michalina jest
jego córką. Po prostu nie mogę…- niejednokrotnie wyobrażałaś sobie sytuacje, w
której mówisz mu o Michalinie. Teraz wiesz, że nie uwierzyłby w twoje słowa, bo
uważa cię za puszczalską. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-On jej nie kocha Blanka! Cały czas kochał i nadal
kocha ciebie. Ten ślub to tylko i wyłącznie ze względu na dziecko, które
niewiadomo nawet czy jest jego…- Ola
opowiada ci o tym co widziała razem z Piotrkiem w galerii, ale ty nie chcesz
tego słuchać.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To już mnie nie obchodzi i proszę was, nie wracajmy
więcej do tego tematu.- ucinasz wszelkie spekulacje i wizje przyszłości, bo już
nie widzisz w niej Michała. Nie ma tam dla niego miejsca, choć cały czas
dzierży w posiadaniu całe twoje serce. Ma i będzie miał je na własność.<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Słowa Matysiaka o mały włos nie przyprawiły mnie o
zawała serca. Poczułem jakiś nienaturalny ucisk w klatce piersiowej, słowa
ugrzęzły w gardle. Nie spałem całą noc, zastanawiając się nad czym to możliwe.
Michała urodziła się prawie 9 miesięcy po tym jak Blanka zerwała ze mną kontakt.
Przed samym rozstaniem zachowywaliśmy zbytniej abstynencji seksualnej, szatynka
nosi moje imię w jego żeńskiej formie. To wszystko może być tylko zbiegiem
okoliczności. Blanka mogła spotkać się równolegle z kimś innym, a imię jest
takie a nie inne, bo akurat miała taki kaprys. Tylko jak wytłumaczyć tę
niesamowitą zgodność jaka zachodzi między mną a Michaliną? Nie od dziś wiadomo,
że szpik najlepiej pobierać od osób spokrewnionych, bo zachodzi wtedy
największa szansa na jego przyjęcie. Sam już nie wiem co o tym myśleć. W domu
zostawiłem kobietę, która ma urodzić mi córkę, a ja zastanawiam się czy już nie
jestem ojcem cudownego dziecka, jakim jest Michasia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Teraz może trochę zaboleć.- zabolało i to nawet
bardziej niż trochę, ale starałem się niczego po sobie nie okazywać. Mówiono
mi, że taki zabieg boli trochę bardziej niż zwykłe pobranie krwi. Bolało duże
gorzej, ale wszystko można przetrzymać, jeśli widzi się cel tego bólu, słuszny
cel.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Aż dziwne, że zjawił się pan dopiero teraz. Z taką
zgodnością to ten szpik można byłoby przeszczepić znacznie wcześniej.- wszyscy
mówią o tej pieprzonej zgodności. Powoli mam już tego po dziurki w nosie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie było mnie wcześniej w Polsce i nie wiedziałem,
że taka pomoc jest potrzebna.- ucinam krótko. Że też wcześniej nie wpadłem na
to, że gdybym był ojcem Michasi, to na pewno Blanka zadzwoniłaby do mnie z
prośbą o pomoc, jako do potencjalnego dawcy dla małej. Jej bierność może
wskazywać na to, że wcale to nie ja jestem ojcem, a ta zgodność to tylko i
wyłącznie wynik przypadku. Na dobrą sprawę to ja nawet nie wiedziałem, że ona
ma dziecko. Nikt nigdy nie wspominał o niej w mojej obecności, choć zdawałem
sobie sprawę, że Zbyszek czy Piotrek mają z nią kontakt za sprawą swoich
partnerek. Pielęgniarka zrobiła mi opatrunek i powiedziała, że w moim przypadku
wskazany jest teraz odpoczynek. Miałem inne plany. Chciałem iść do Blanki i
zapytać o ojca jej dziecka. Jeśli powie, że to nie moje dziecko, to zniknę z
jej życia i będę wiódł swoje u boku Judyty. A jeśli to moje dziecko to jak
powinienem się zachować? Jak wybaczyć Oktawiak, że zataiła przede mną tak
istotny szczegół? Nie znajdują jak na razie na to pytanie odpowiedzi. Nogi same
wiodą mnie do sali, w której leży Michalina. U jej wejścia stoi Blanka z
Żanetą, Olą i Piotrkiem. O czymś dyskutowali, a pojawienie się mojej osoby
przerwało rozmowę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przeszkadzam?- pytam chłodno.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie. Zaraz Michasia będzie miała operację i wszyscy
tam idziemy.-odpowiada tam samo chłodnym tonem jak mój. Oboje zdajemy sobie
sprawę, że między nami jest mur, którego nie sposób przeskoczyć ani obejść
dookoła. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mógłbym cię na chwilę prosić? Chciałbym o coś
zapytać.- widzę trzy pary oczu, które patrzą na mnie z nieopisanym zdziwieniem.
Jej wzrok wyraża smutek. Być może nadal rozpamiętujesz słowa, które ode mnie
usłyszałaś. Mimo wszystko twierdząco kiwa głową i odchodzimy na tyle daleko, by
rozmowa nie odbywała się w krępujących
warunkach.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Blanka kim jest ojciec Michaliny?- wypalam prosto z
mostu i widzę, że blednie z każdą chwilą coraz bardziej. Jej wzrok obserwuje
teraz podłogę, a ja chcę by spojrzała w moje oczy i odpowiedziała szczerze na
moje pytanie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Muszę wiedzieć, odpowiedz mi.- staram się jak mogę,
ale ona pozostaje głucha na moje pytanie. Albo faktycznie mnie zdradziła i nie
byłem wtedy jedynym mężczyzną w jej życiu albo Michalina jest naprawdę moją
córką. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Blanka do cholery, to jest moja córka?!- chwytam
jej ramiona, słysząc jak syknęła z bólu. Trzymam ją jednak do tego momentu, aż
spojrzała w moje oczy, uwolniła spod powiek łzy i powiedziała słowo, które w
mgnieniu oka zmieniło wszystko.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak. Jesteś ojcem Michaliny.- znajduje w sobie tyle
siły, by uwolnić z mojego uścisku i podejść do przyjaciół. Widząc jej stan,
Piotrek spogląda na mnie, a ja w jego oczach dostrzegam coś dziwnego. Coś na
wzór „a nie mówiłem”. Mam wrażenie, że tylko ja nie zdawałem sobie sprawy, że
Michalina jest cząstką mnie samego, ale przecież gdyby wiedzieli, na pewno nie
ukryliby tego przede mną…<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Otrzymałeś od Piotrka zdjęcie mmsem, które
przedstawia narzeczoną twojego przyjaciela w dość dziwnych kontaktach z innym
mężczyzną. Nie masz pojęcia kim jest owy facet, a zamiarem wyjaśnienia tego
stoisz pod drzwiami mieszkania Matysiaków. Miałeś prosto z zakupów dołączyć do
żony w szpitalu, ale ta sprawa nie da ci spokoju, dopóki jej nie wyjaśnisz.
Pukasz więc do drzwi. Masz szczęście, że Judyta jest w środku.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hej Zibi, co ty tu robisz?- fakt. Nigdy z własnej,
nieprzymuszonej woli nie odwiedzałeś szatynki, ale nigdy nie widziałeś takiej
szansy na to, by twój przyjaciel wyrwał się ze szponów Judyty.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przyszedłem porozmawiać. Masz chwilę?- w odpowiedzi
na swoje pytanie słyszysz, że w domu jest tylko ona. Zaprasza cię do środka i
proponuje coś do picia. Z grzeczności prosisz o szklankę wody, ale najchętniej
chciałbyś mieć to już za sobą. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przyszedłeś omówić szczegóły związane ze ślubem?-
gorzko się uśmiechasz i szukasz w swoim telefonie zdjęć otrzymanych od
Nowakowskiego. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A może jednak tego ślubu nie powinno być co?-
podstawiasz jej pod nos ekran komórki i widzisz zmieszanie na jej twarzy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd to masz?!- jest nerwowa, a to znaczy dla
ciebie ni mniej nie więcej tyle, że nie ma do końca czystego sumienia. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie ważne skąd. Ważne, że próbujesz zrobić z mojego
przyjaciela idiotę, a na to ci nigdy nie pozwolę. Oplotłaś go sobie wokół
palca, ale nie mogę dopuścić do tego, by był nieszczęśliwy do końca życia.- jej
zachowanie ewidentnie wskazuje na to, że mężczyzna na zdjęciu odgrywa w jej
życiu jakąś ważną rolę, ale wszystko to jest owiane tajemnicą przed Michałem. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nic mi nie zrobisz, więc mnie nie strasz. Czy ci
się to podoba czy nie, to zostanę panią Kubiak i urodzę mu córkę. Będziemy
szczęśliwi. Michał mnie kocha!- krzyczy tak, jakby chciała cię przekonać do
swojego zdania nie tylko ciebie, ale i siebie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Michał cię nie kocha. Kocha tylko i wyłącznie
dziecko. W jego życiu liczyła i liczy się nadal tylko jedna kobieta i to wcale
nie jesteś ty…</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">5 za nami, zostało jeszcze 5... Powinnam sobie strzelić w łeb za to, że męczę Was w koło na koło taki smętami, ale nic nie poradzę, że ciągnie mnie w stronę melodramatów i ckliwych historyjek. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Tu <<a href="http://zakazanie-zakochani.blogspot.com/">klik</a>> jest coś, czym postaram się zmienić nieco tematykę opowiadań i mam nadzieję, że chociaż to jedno wyjdzie mi tak jak trzeba. Start już w sobotę ;) Jeśli ktoś jeszcze nie widział i zdecyduje się na śledzenie losów bohaterów zakazanie zakochanych, to zapraszam do zakładki <i>Informacja.</i></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 19px; line-height: 21px;">Trzeba mieć pecha, żeby w taką pogodę siedzieć w domu i męczyć się z żołądkowymi wariacjami...Zostawiam Was z piąteczką, a sama zmykam śledzić losy Czarka z "Przedwiośnia". Co jak co, ale od dawna żadna szkolna lektura mnie tak nie wciągnęła :)</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 19px; line-height: 21px;">Pozdrawiam i do zobaczenia za dwa tygodnie :)</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
</div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-8490798084361102022013-04-02T02:41:00.001-07:002013-04-02T02:41:56.654-07:004...<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Jesteś zagubiona. Osoba, której nie chciałaś na nowo
wpuścić do swojego świata, tak po prostu wchodzi do twoje życia i ofiaruje
szpik dla twojej córki…waszej córki. Od doktora Matysiaka dowiedziałaś się, że
Michał jest już w szpitalu i przechodzi szereg badań, które mają ustalić czy
szpik siatkarza jest zgodny ze szpikiem twojej córki. Wiesz, że jest. Patrzysz
na małą i wyobrażasz sobie, że za rok być może obie zapomnicie o tej strasznej
chorobie i będziecie żyć jak dawniej. Wrócicie na wieś i będziecie wieść
spokojne życie w twoim domu rodzinnym. W szpitalu obecni są twoi rodzice,
którzy przyjechali zaraz po tym, jak dowiedzieli się o szansie na przeszczep.
Nie wiedzą tylko, że dawcą jest Michał. Oni znają prawdą i wiedzą kto jest
ojcem Michaliny. Nie mieli do ciebie żalu, choć chcieli dla ciebie innego
życia. Od kiedy sama pokonałaś poważną chorobę serca, myślałaś o medycynie. Zdałaś
świetnie maturę, ale zaszłaś w ciążę, która uniemożliwiła ci studencki start.
Chciałaś z wszystkim poczekać dwa lata, by odchować córkę. Kiedy wydawało się,
że los uśmiecha się w twoją stronę, przyszły kontrole badania Michasi i świat
znów legł w gruzach. Postawiono diagnozę i rozpoczęto walkę o życie małej.
Zaczęto łagodną metodą, ale komórki nowotworowe namnażały się z ogromnym
rozmachem. Zostały chemioterapia i przeszczep, który dzięki Michałowi może
dojść do skutku. Zawsze był obecny w twoim życiu, zawsze w sercu. Dzięki
kontaktom z Żanetą Bartosik, obecnie Bartman, doskonale znałaś przebieg kariery
Michała oraz zdawałaś sobie sprawę, że taki mężczyzna jak on nie może być
wiecznie sam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Hej…-słyszysz za plecami dobrze znany Ci głos.
Niski, ale zarazem tak męski. Odwracasz i widzisz go w japonkach, krótkich
spodenkach i klubowej koszulce. Do tej pory nie poruszaliście trudnych tematów,
choć sporo ich do wyjaśnienia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Jak Michasia?- chociażby imię twojej córki.
Czujesz, że Kubiaka nurtuje ta kwestia i lada moment wyskoczy z niewygodnym dla
ciebie pytaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Jest bardzo dzielna.- nie tak, jak jej matka 3 lata
temu. Stchórzyłaś wtedy, bo pojawiły się problemy, a twoja córka nie poddaje
się nawet na chwilę, walcząc z nierównym przeciwnikiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-A ty?- no właśnie, a ty?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Ja jestem tu be znaczenia. Michał ja nie wiem jak
ci dziękować za to, co dla nas zrobiłeś. Nigdy ci tego nie zapomnę.- spoglądasz w jego stronę i znów
toniesz w jego tęczówkach, jak wtedy na
stawem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Ja też ci nigdy nie zapomnę tego, że mnie
zostawiłaś. Nawet nie dałaś mi szansy na to, bym ci pokazał, że opinia rodziców
nie ma dla mnie znaczenia. Tak po prostu uciekłaś i spaliłaś za sobą wszystkie mosty.-
palą cię jego słowa, choć mówi prawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Myślałam, że tak będzie lepiej…- łzy uwalniają się
spod twoich powiek i spływają po policzkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Dla kogo lepiej?! Dla ciebie? Może miałaś kogoś i
stąd to wszystko? Z tego co wiem
Michalinka została poczęta tego samego roku w którym wyjechałem.- policzkujesz
go, bo tak źle cię osądził. Mógł ci zarzucić wiele jeśli chodzi o wasze
rozstanie, ale nie to, że zdradziłaś go z kimś innym. Na to nie mogłaś się
zgodzić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Będę ci wdzięczna za uratowanie mojej córki, ale
potem nie chcę cię oglądać w swoim życiu. A na przyszłość radzę ci, byś nie
osądzał ludzi tak łatwo, bo stajesz wtedy bardzo podobny do swoich rodziców.-
wstajesz z krzesła i idziesz do sali, gdzie przy łóżku małej wciąż trwają twoi
rodzice. Udajesz, że wszystko jest w porządku, a załzawione oczy są efektem
chwilowej słabości. Nikt nie drąży tematu dalej, wszyscy milczą…<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Razem z Olą wybrałeś się do na zakupy do Warszawy,
która mają być połączone z odwiedzinami w szpitalu. Od kiedy wiesz, że Michał
zamierza oddać szpik dla Michasi, masz nadzieję, że prawda w końcu wyjdzie na
jaw i nie dość, że dojdzie do ślubu z Judytą, to jeszcze przyjaciel może
spróbować odbudować swoje stosunki z Blanką. Chciałbyś, by do żadnego ślubu nie
doszło, to przymierzasz teraz kolejny garnitur, by znaleźć coś odpowiedniego na
uroczystość zaślubin. Sarkastycznie powtarzasz w gronie znajomych, że czasem
weselsza jest atmosfera na stypie niż będzie na tym weselu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Ola, a może pójdę w starym garniturze co? Przecież
to szkoda kasy, a po drugie to mi się wcale nie uśmiecha tam iść. Jak zobaczę
tan przesłodzony uśmiech Judzi, to się porzygam i zabrudzę garniak za 9 stów…-
z niemałymi oczami zerkasz na metkę, która jest bezlitosna dla portfela
klienta. Olka przewraca oczami i nadal szuka czegoś odpowiedniego. Nowy
garnitur sam w sobie nie jest głupim
pomysłem, bo masz pewne plany względem swojej blondyny i będziesz chciał wyglądać
porządnie, więc taki ciuch jest wskazany. Nawet jeśli nie chcesz go założyć na
wesela przyjaciela i jego „uroczej” wybranki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Piotrek, chodź szybko!- słyszysz głos swojej
dziewczyny, który dobiega cię w przymierzalni. Szybko zdejmujesz założony przez
siebie ciuch i wychodzisz na zewnątrz. Ola pokazuje ci brodą znajomą twarz,
która popija sobie kawę w towarzystwie innego mężczyzny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-I tylko o to ci chodzi?- nie rusza cię widok Judyty
z innym facetem, choć po chwili zaczynasz rozumieć zachowanie Oli. Sam na
własne oczy widzisz jak nieznany ci brunet dotyka dłoni Matysia, a drugą dłonią
próbuje znaleźć jej kolano. Widzisz, że szatynka z początku jest przeciwna, ale
to tylko chwilowy opór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Nie podoba mi się.- mówi blondynka i zamierza
odejść od punktu obserwacji, a ty w tym czasie wpadasz na lepszy pomysł.
Wyciągasz telefon i próbujesz zrobić
dobre ujęcie. Ludzie patrzą na ciebie dziwnie, ale to zdjęcie może zmienić wiele
w życiu twojego przyjaciela i w imię tej przyjaźni jesteś w stanie zrobić z
siebie kretyna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Piotrek! Już starczy tych zdjęć, idziemy.-
idziecie. Choć nie kupiliście garnituru, to i tak cieszysz się jak dziecko. Ci
prawda na zdjęciach nie udało ci się uwiecznić nic dwuznacznego, ale opowiesz
co widziałeś, podpierając słowa zdjęciami. Michał będzie musiał coś z tym
zrobić…<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">~*~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Jestem na siebie wściekły. Nie powinienem tak
potraktować Blanki, ale emocje wzięły nade mną górę i dałem im upust. Ona nawet
nie ma pojęcia jakie skutki w moim życiu miała jej decyzja. Tak zobojętniałem,
że dałem się wplątać w związek z Judytą. Oczywiście nikt mnie nie zmuszał, ja
sam nie potrafiłem tego przerwać i znaleźć się w punkcie, w którym nigdy nie
chciałem się znaleźć, bo szczytem marzeń nie był dla mnie ślub z poczucia
obowiązku. Gdyby nie ucieczka Blanki to być może teraz przygotowywałbym się do
ślubu z kobietą swojego życia, która pod sercem nosiłaby moje dziecko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Panie Michale zapraszam…- z gabinetu wychodzi
pielęgniarka, która jest często obecna u boku starego Matysiaka. Ten siedzi
przy biurku i spogląda z niedowierzaniem na stos badań, które zapewne należą do
mnie. Mam tylko nadzieję, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by przeszczep z
mojego szpiku kostnego mógł dojść do skutku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Siadaj Michał.- siadam i czekam, jak na jakiś
wyrok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Mogę być dawcą?- pytam zniecierpliwiony. To nie
jest „Na dobre i na złe” i tu cała ta dramaturgia nie jest potrzebna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Jestem lekarzem od 23 lat i jak żyję, to czegoś
podobnego nie widziałem. Między tobą a Michasią zaszła nieprawdopodobna zgodność
jak na zupełnie obcych sobie ludzi. Z medycznego punktu widzenia przeszczep
można zrobić choćby jutro.- oddycham z ulgą. Już myślałem, że są jakieś
przeszkody. Widzę jednak, że przyszły teść ma jakieś obiekcje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Więc co stoi na przeszkodzie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Michał przepraszam, że to powiem, ale czy Blanka
była dla ciebie kimś więcej?- nie rozumiem do czego zmierza i wcale nie
zamierzam odpowiadać mu na to pytanie. Może sam Matysiak powie mi, o co mu
chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">-Michał to nie jest przypadkiem twoja córka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">~*~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Przyznaję się bez bicia, że nie poprawiłam błędów, a wiem, że Word lubi przestawiać literki i sam nie raz tworzy swoją radosną twórczość. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Po prowadzeniu tego bloga zauważam jak szybko płynie czas. Zawsze mi się wydaje, że między jedną notką a drugą mam tyle czasu, że spokojnie zdążę ją sobie przepisać z zeszytu, a potem muszę się uwijać. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">A co to w trawie piszczy? Powoli wszystko wkracza na właściwe tory...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 14.0pt; line-height: 115%;">Pozdrawiam i do napisania :***</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-18660788274081333102013-03-19T11:43:00.001-07:002013-03-19T11:43:18.441-07:003...<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wolne dni spędzasz we Wrocławiu i zastanawiasz się,
jak pomóc przyjacielowi. Zresztą, nie ty jeden. O tym samym myśli pewnie
Zbyszek w Warszawie i Piotrek w Żyrardowie. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Bartek, pozwól na chwilę.- twoja dziewczyna prosi
cię do sypialni. Zastajesz ją w dziwnych okolicznościach. Siedzi na skraju
łóżka i trzyma coś w dłoniach. Siadasz obok i czekasz na rozwój wydarzeń. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Anulka co jest?- wiesz, że lubi gdy tak do niej
mówisz. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jestem w ciąży Bartek.- powoli przetrawiasz każde
jej słowo. „Jestem w ciąży Bartek” brzmi o wiele lepiej niż „Bartek Kurek
gwiazdą polskiej siatkówki”. W tym momencie przestajesz się liczyć ty i
siatkówka. Liczy się tylko ona. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ania naprawdę?- kiedy kiwa głową, wstajesz z łóżka
i bierzesz ją w ramiona. Jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, bo
kobieta którą kochasz ponad życie, spodziewa się dziecka. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Będę ojcem!- słyszę cię pewnie pół bloku, ale nie
zważasz na to.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja to jestem zawodnik. Zdobyłem mistrzostwo Polski,
dostałem powołanie do reprezentacji, ale najważniejsze zrobiłem kilka tygodni
wcześniej, spłodziłem syna.- dumnie wypinasz pierś.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Bartuś skąd masz pewność, że to syn?- tulisz ją do
siebie z uśmiechem na ustach.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kochanie… My Kurkowie zawsze zaczynamy od syna. A
poza tym miałbym być gorszy od Zibiego?- zdajesz sobie sprawę, że w waszej
paczce panuje jakieś „baby boom”. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A to Kubi jest gorszy bo będzie miał córkę?-
Michał… Jedyny szczęśliwy-nieszczęśliwy w waszym gronie. Ty, Zibi czy Piotrek,
który być może także ulegnie panującym tendencjom wśród was, jesteście z
kobietami swojego życia, a on jest z kobietą, która miała być przerywnikiem w
jego życiu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kubi to będzie miał już drugą córkę. Patrząc na
Michasię dochodzę do wniosku, że sztukę płodzenia córek opanował do perfekcji.-
też wiesz, że Michalina jest córką Kubiaka. Na prośbę Blanki nauczyłeś się
kłamać. Tyle razy miałeś ochotę powiedzieć przyjacielowi prawdę, ale smutny
wzrok Oktawiak brał nad tobą górę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Trzeba namówić Blankę, by wyznała prawdę
Michałowi.- to tylko tak prosto brzmi. Tylko brzmi. <o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Stoję samochodem pod gmachem szpitala już dobrą
godzinę i wpatruję się w budynek, w którym być może jest i ona. Próbowałem się
czegoś dowiedzieć od przyszłego teścia, ale ten zasłaniał się tajemnicą
lekarską. Zostało mi działanie na własną rękę. Wyszedłem z samochodu i stanąłem
przed głównym wejściem. OK., spotkam ją, ale co jej powiem? Że minęły trzy
lata, a ja wciąż o niej myślę? Jaki to ma w ogóle sens w naszej sytuacji. Za niecałe
dwa tygodnie biorę ślub, a Blanka ma dziecko i zapewne męża. Może to spotkanie
pozwoli uwolnić mi się od przeszłości i wspomnieć? Zobaczę mężczyzną u jej boku
i pojmę, że jest szczęśliwa beze mnie? Może wtedy łatwiej przyjdzie mi żyć u
boku Judyty. Biorę pokaźny oddech i wchodzę do szpitala. Trafiam bez problemu
na właściwy oddział. Robię kilka kroków i z łatwością stwierdzam, że to piętro
powinno zostać nazwane „piętrem nieszczęścia”. Przez szyby widzę cierpienie.
Jedno, wielkie cierpienie wymalowane na dziesiątkach dziecięcych twarzy. Teraz
wiem o czym często mówi Matysiak w domu. Właśnie pojawił się na korytarzu.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Michał?- jest zdziwiony, ja nie mniej. Co mu powiem? Jak wytłumaczę swoją
obecność?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Szukałem pana.- wiem, że mi nie wierzy. Wskazuje na
krzesła, na których oboje siadamy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Powiedz kogo szukasz, to może w jakiś sposób ci
pomogę. Na tyle, na ile będę potrafił i na tyle, na ile pozwoli mi lekarska
etyka.- zapewne skorzystałbym z sytuacji gdyby nie fakt, że to ojciec Judyty.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Judka się o niczym nie dowie, obiecuję.- nigdy nie
dał powodów do tego, bym mu nie ufał, więc może zaryzykuję?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czy tu leży dziecko Blanki Oktawiak?- widzę jak
szeroko otwiera oczy, a ja w tym momencie przypominam sobie naszą rozmowę przy
śniadaniu. Beznadziejny przypadek, małe szanse na wyleczenie bez
natychmiastowego przeszczepu szpiku kostnego, matka z problemami serca i ojciec
nieuczestniczący w życia dziecka… To znaczy, że brunetka jest z tym wszystkim
sama?!<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Znasz ją?- bardzo dobrze.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak, to moja… znajoma.- wolę uniknąć zbędnych
tłumaczyć i opowiadania o niezbyt szczęśliwej dla nas przeszłości.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Michalinka leży na sali numer 32. Michał jeśli
znasz Blankę to przekonaj ją, by spróbowała się skontaktować z ojcem małej.-
serce przyspieszyło kroku. Michalinka? Nie rozumiem czemu dała tak na imię
swojej córce. Z sentymentu do mnie? Już nic nie rozumiem, ale idę we wskazane
miejsce. Ciężko mi patrzeć na te wszystkie chore dzieci, ale apogeum wzruszenia
osiągam w momencie, gdy przez szybę dostrzegam pacjentkę spod sali 32. Patrzę
przez szybę na małą istotkę, podłączoną do aparatury i walczącą o życie. U boku
łóżka siedzi ona. Głaszcze małą po główce, a drugą ręką ociera łzy. Czuję, że
moje nogi zapuścił korzenie. Nie jestem w stanie zrobić żadnego kroku. Opieram
się o szybę i patrzę na ogrom jej cierpienia. Ich cierpienia. Chwytam klamkę,
ale nie mam w sobie tyle odwagi, by tam wejść. W zasmuconej twarzy Blanki nie
dostrzegam kobiety, którą kochałem. Kocham nadal, ale już zupełnie kogoś
innego. Kocham brunetkę, która straciła radość życia i swój czarujący uśmiech.
Naciskam w końcu tą cholerną klamkę. Ona odwraca twarz, jest przerażona.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Blanka…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Michał...- słowa grzęzną mi w gardle, kiedy jej
łamiący głos dochodzi moich uszu. Podchodzę bliżej, spoglądam na bladą twarz
dziewczynki. Widzę grymas i niepokój, choć śpi otulona ramionami Morfeusza. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mogę?- chcę podejść jeszcze bliżej. Blanka nie
protestuje. Jestem tak blisko, na wyciągnięcie ręki mam jej buźkę. Nie wiem
dlaczego jej ojciec nie może jej pomóc, ale ja jestem gotów to zrobić. Nie
znając konsekwencji jakie niesie za sobą pobranie szpiku kostnego chcę pomóc.
Nie zwracam uwagi na przeszłość, bo to nie ma znaczenia w obliczu toczącej się
walki o życie Michaliny.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Myślisz, że ja mógłbym być dawcą dla niej?-
dotykamy jej czółka w tym samym momencie. Czuję chłód ciała małej, ale i ciepło
dłoni Blanki. Zabiera ją natychmiastowo.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie możesz tego zrobić. Masz rodzinę i nie możesz
się narażać.- pobranie szpiku kostnego jest aż tak inwazyjne? Nie wiem, nie
znam się na tym. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jeśli jest cień szansy na to, żebym mógł zostać
dawcą szpiku to zrobię to. Chyba nie chcesz jej zabrać szansy na życie?-
tak jak zabrałaś nam szansę na miłość,
szczęście.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mamusiu…- spoglądamy na łóżko. Blada twarzyczka
Michasi nabiera wesołego wyrazu. Czuję na sobie jej wzrok i jestem zdziwiony,
że się nie boi. Nie zna mnie przecież…<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pani Blanko, mogę panią prosić?- Matysiak wchodzi
do sali, a Blanka nie wie co zrobić.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Idź, ja z nią zostanę.- waha się, ale przystaje na
to. Będąc na korytarzu spogląda w naszą stronę.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak się nazywasz?- jej cieniutki głosik chwyta mnie
za serce. Siadam na taborecie obok łóżka i chowam jej rączkę w swojej dłoni. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Michał Kubiak.-
z ledwością wypowiada każde słowo i widać, że trudność sprawia jej każdy
oddech. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Słyszałam o panu. Chyba Cichy Wujek o panu mówił.-
uśmiecham się do małej. Musi być dobrze zorientowana w sprawach polskiej
siatkówki mimo trzech latek. Widzę, że z ledwością powstrzymuje powieki przed
ponownym opadnięciem. Po chwili zasypia. Wyczekująco patrzę czy jej klatka
piersiowa unosi się do góry. Oddycham z ulgą, kiedy dostrzegam rytmiczny ruch
kołdry. Nakrywam ją szczelniej i głaskam po główce.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Michał to prawda, że chcesz być dawcą?- w sali
pojawia się Matysiak, za nim wchodzi Blanka. To wszystko jest jeszcze bardziej
skomplikowane niż mi się wydaje. Mam przed sobą byłą dziewczynę, przyszłego
teścia, a za plecami niewinne dziecko, którego chce pomóc. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jeśli tylko byłaby taka możliwość to chciałbym
pomóc.- mówię pewnie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pozwól na chwilę.- Blanka zajmuje miejsce obok
łóżka Michaliny, a ja z Matysiakiem wychodzę na korytarz. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie uważasz, że to szaleństwo z twojej strony?
Jesteś sportowcem i każda ingerencja w twój organizm może mieć nieprzewidziane
skutki. Nie jesteś rodziną, choć rozumiem, że chcesz pomóc znajomej.- zaciskam
nerwowo pięści. Jacy oni wszyscy są powierzchowni i egocentryczni. Czym jest
moja siatkarska kariera w porównaniu z niewinnym życiem Michaliny?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pan nie uważa, że jej życie jest ważniejsze?- oboje
spoglądamy przez szybę w głąb sali. Blanka głaska małą po okrytej chustką
główce i trzyma za rękę. Nie wiem kto jest ojcem, ale nie pojmuję dlaczego go
teraz z nimi nie ma.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Może powinieneś porozmawiać o tym z Judytą?-
uśmiecham się ironicznie i kiwam z dezaprobatą głową. To, że się żenię nie
oznacza, że nie mogę o sobie decydować. To moje życie, mój szpik i moja
decyzja. <o:p></o:p></span></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wściekasz się, bo Michał miał być w mieszkaniu już
dobre dwie godziny temu. Data ślubu zbliża się nieuchronnie, a on zachowuje się
tak, jakby nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Nie interesuję go
szczegóły związane z uroczystością, wszystko jest na twojej głowie, ale jesteś
w stronie poświęcić wiele, byleby tylko siatkarz stanął z tobą przy ołtarzu.
Codziennie odgrywasz szopkę, którą chcesz pokazać jak bardzo ci na nim zależy i
jak strasznie pragniesz waszego dziecka. Prawda jest taka, że chcesz się
ustawić do końca życia, a dziecko wcale nie jest Michała... Zostawiłaś go we
Włoszech, bo zupełnie nie mogłaś się tam odnaleźć. Brak znajomości języka robił
swoje, a Michał nie mógł być przy tobie cały czas. Zbuntowała się i wróciłaś do
Polski, gdzie oddałaś się szaleństwo imprez. Spotkałaś starego przyjaciela, z
którym bawiłaś się przez jedną noc. Cztery tygodnie później okresowe badania
wykazały, że jesteś w ciąży. Odegrałaś scenę płaczu przed Michałem, prosząc go,
by zaopiekował się tobą i dzieckiem. Dobrze wiedziałaś, że stanie na wysokości
zadania, bo taki właśnie taki jest. Sprawy ze ślubem potoczyły się lawinowo.
Rodzice byli zachwyceni, a Michał z miejsca pokochał dziecko, nie mając
świadomości, że to nie jego potomek. Początkowo czułaś się źle z tym kłamstwem,
ale każdy kolejny dzień sprawiał, że sama zaczynałaś wierzyć, że to jego
dziecko. W końcu przychodzi do Ciebie, ale rzuca tylko krótkie „hej” i po
chwili znika w łazience. Z łazienki słyszysz szum wody, co jest oznaką branego
przez niego prysznicu. Chcesz zrobić mu niespodziankę kulinarną i przyrządzasz
jego ulubione naleśniki z czekoladą. Jesteś gotowa, by podać kolacje, kiedy w
drzwiach pojawia się Michał z torbą podróżną i głosem bez emocji oznajmia:<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Idę do szpitala na dwa dni. Chcę oddać dla kogoś
szpik kostny.- wypuszczasz talerz z naleśnikami i zanosisz się płaczem, bo
nawet nie zapytał cię o zdanie. Przyszedł, powiedział co zamierza i wyszedł…</span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></span><br />
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">~*~</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wiem, że w normalnej sytuacji Michał od razu by się zorientował, że Michalina to jego córka,ale nie zapominacie, że czytacie banały spod mojej ręki, a ja lubię naginać rzeczywistość. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 14pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Z boku pojawia się zakładka "INFORMACJA". Kto zainteresowany, zostawia tam swoje gadu-gadu. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 19px; line-height: 21px;">Trochę też źle się z tym czuję, że poniekąd naruszam prywatność między innymi Bartka i jego dziewczyny, ale ona w realu podobno ma na imię Natalia, choć ja byłam święcie przekonana, że Ania i do pewnego czasu właśnie pod tym imieniem funkcjonowała w mojej głowie, a już na pewno wtedy, gdy zaczynałam pisać cień. To tak dla zaspokojenia wyrzutów sumienia :)</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 19px; line-height: 21px;">Pozdrawiam i do napisania :***</span></span></div>
</div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-77376604043311251982013-03-05T09:51:00.002-08:002013-03-05T09:55:56.257-08:002...<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-size: 13.5pt;">Budzę się kilka minut po 8. Judyta obejmuje mnie w pasie, czym
uniemożliwia jakikolwiek ruch. Nie chcę jej budzić, więc czekam aż ona pierwsze
podniesie się z łóżka. Wpatruję się w jej twarz i zastanawiam jak będzie
wyglądało nasze wspólne życie po ślubie. Będę grał, zarabiał na dom, a Judyta
zajmie się domem i dzieckiem. Nie liczę na to, że będę miał ciepłe obiadki czy
wyprasowane koszulki treningowe. Judyta nie z tych, które lubią takie zajęcia.
We Włoszech dwa razy w tygodniu przychodziła specjalnie zatrudniona do tych
czynności kobieta. Matysiak lubi wydawać pieniądze na to, co mogłaby zrobić
sama.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Kochanie…- mruczy
pod nosem i przekręca się na drugi bok. Mogę opuścić łóżko. Zakładam szlafrok i
udaję się do łazienki. Na korytarzu mijam uśmiechniętą teściową, w kuchni
siedzi teść. Jednym słowem wszyscy razem tworzymy „szczęśliwą rodzinkę”.
Wchodzę do łazienki, zatrzaskuję drzwi i wreszcie czuję się sobą. Tu nie muszę
udawać szczęśliwego Michała. Rzucam szlafrok i wchodzę do kabiny. Zimne krople
czuję na twarzy, karku i plecach. Prysznic nie trwa wiecznie. Wycieram ciało
puszystym ręcznikiem i zabieram się za golenie. Mam tu wszystkie swoje
przybory, osobną półkę w łazience i miejsce przy stole. Mimo to czuję się tu
obco. Całe szczęście, że w Żorach zaczniemy od zera. Na ogoloną twarz wrzucam
uśmiech z serii tych, które narzeczona chce oglądać. Wychodzę za łazienki i
słyszę zaproszenie na śniadanie. Siadam na swoim miejscu przed talerzem kanapek
z tym co lubię. Wiedzą o mnie wszystko, a mimo to jest mi tu źle.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Muszę wychodzić.
Dziś czeka mnie ważne konsylium.-ojciec Judyty jest lekarzem. Podziwiam go,
mimo że tak strasznie cała rodzina Matysiaków działa mi na nerwy.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Znów ta
dziewczynka?- na pytanie żony twierdząco kiwa głową. Dla przyzwoitości także
zabiorę głos.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Ciężki przypadek
tak?- karcę się w myślach za tak idiotyczne pytanie. Matysiak senior na swoim
oddziale ma same beznadziejne przypadki. Jest ordynatorem na onkologii
dziecięcej.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Beznadziejny.
Potrzebny jest przeszczep, a dawców brak. Matka ma za sobą długotrwałe leczenie
serca i nie można jej narażać.- mimowolnie się prostuję. Moja Blanka miała
problemy z sercem.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-A ojciec?-
kolejne pytanie pani Alicji.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Nie uczestniczy w
jej życiu. Chciałbym tak strasznie jej pomóc, bo to złota dziewczynka. Apropo
dzieci. Michał pamiętaj, że dziś jesteście umówieni na kontrolne USG.- kiwam
głową. Ta wizyta jako tako trzyma mnie w ryzach.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Witam rodzinkę i
mojego przyszłego męża.- Judyta całuje mnie czule, tak jakby manifestując naszą
miłość. Nie lubię tego, dlatego odrywam się od niej i mówię najmilej jak tylko
potrafię.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Witaj.- nie stać
mnie na nic innego. Widzę jakie porcje układa na swoim talerzu i szczerze
uśmiecham się pod nosem. Maleństwo ma apetyt po mnie. Podnoszę się od stołu i
podążam do sypialni. Wyciągam ze spodni komórkę. Jeżdżę palcem po ekranie i do
głowy nie przychodzi mi nic innego, jak tylko rozmowa ze Zbyszkiem. Po kilku
sygnałach odbiera zaspany i jakiś podenerwowany. Nie zaprzątam mu zatem głowy
swoimi problemami. Wymyślam na poczekaniu pretekst próby kontaktu. Rozmawiamy
chwilę. Znów ze wszystkim jestem sam. Szukam w kontaktach innego powiernika.
Bartuś? Nie. On gotów przyjechać i zlinczować Judytę za to, że jej osoba jest
powodem kiepskiego stanu mojej psychiki. Może Cichy? Naciskam zieloną
słuchawkę. Po głosie poznaję, że z jego nastrojem wszystko w porządku. Zalewam
go swoimi żalami. Jestem bliski płaczu, a po drugiej stronie słyszę kilka
cennych, ale niestety niewykonalnych rad. Na koniec Piotrek zapewnia, że mogę
na niego liczyć. Dziękuję mu serdecznie i rozłączam się. Przynajmniej jest mi
lżej.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Kochanie pośpiesz
się, za chwilę wychodzimy!- nie protestuję. Może na powietrzu poczuję się
lepiej.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: 13.5pt;">~*~<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">Jesteś w szpitalu
kolejną noc. Zastanawiasz się jak to możliwe, że masz jeszcze siłę, by trzymać
się na nogach. Spoglądasz na twarz córki i odnajdujesz źródło swojej siły. To
maleńka szatynka, która kurczowo trzyma się twojej dłoni. Ma trzy latka i widmo
tego, że nie dożyje kolejnej wiosny. Już nie płaczesz, bo nie masz łez. Starasz
się być silna, choć od środka powoli rozpadasz się na kawałki. Chciałabyś być
na jej miejscu i przejąć na siebie białaczkę. Niestety nie możesz tego zrobić.
Możesz się tylko modlić, by znalazł się dawca. Obwiniasz się za to, że nie stać
cię na wyleczenie własnego dziecka. Odsuwasz się na bok, kiedy w sali pojawia
się sztab medyczny. Kiedyś chciałaś być jedną z nich. Dziś marzysz tylko o
wyleczeniu córki. Słuchasz kolejny raz tych samych, utartych w przypadku niej
schematów.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Tylko przeszczep
może ją uratować. Pani Blanko, może potrafi pani skontaktować się z ojcem
Michalinki?- spuszczasz wzrok. Jest ci wstyd, że Michalina nie zna swojego
ojca, a on nie ma o niej pojęcia.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-To jedyna
szansa.- twoje samopoczucie sięga dna. Patrzysz na córeczkę i wiesz, że zrobisz
to. Zrobisz wszystko, by była zdrowa.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Spróbuję.-
widzisz poświatę uśmiechu na twarzy ordynatora. Kiedy wychodzą, siadasz z
powrotem na swoim miejscu i chwytasz dłoń Michaliny. Dostrzegasz, że powoli
zasypia. Jest zmęczona. Całujesz jej czoło i wychodzisz na korytarz. Sięgasz po
telefon i dzwonisz. Nie do Michała, do Zbyszka.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Spotkam się z
nim.- rzucasz krótko i zwięźle. Oni wszyscy wiedzą jaka jest prawda. Mówią ci,
że Michał też powinien wiedzieć. Decydujesz się na ten krok tylko i wyłącznie
ze względu na dziecko. Zbyszek jest zadowolony. Obiecuje przyprowadzić Michała
do szpitala. Zastanawiasz się jak poprosisz go o pomoc, jak powiesz mu o
Michalinie. Może Zbyszek to zrobi? Nie, bo on i tak wystarczająco ci już pomógł.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Pani Blanko
zabieramy małą na badania.- kiwasz głową i wychodzisz. Potrzebujesz prysznicu,
snu lub mocnej kawy. Przemierzasz szpitalne korytarze, by znaleźć się w
bufecie. Musisz przemierzyć oddział ginekologiczno-położniczy. Słyszysz płacz
płynący z dziesiątek małych gardziołków i wrzask rodzącej kobiety. Przypominasz
sobie swój poród. Chociaż nie, ty miałaś cesarskie cięcie. Chwytasz za klamkę
głównych drzwi i czujesz, że ktoś próbuje otworzyć je z drugiej strony.
Ustępujesz i czekasz aż otworzy je ktoś inny, a ty przy okazji przemkniesz na
drugą stronę. Podnosisz głowę i nie wierzysz. Chcesz się uszczypnąć, ale nie
wierzysz, że to przewidzenie. On jest blisko. Czujesz jego zapach. Widzisz go,
ale i zakłopotanie szatynki trzymającej go za rękę. Wydaje ci się, że czas
stanął w miejscu.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Misiek
chodź.-przypominasz sobie jak to ty tak do niego mówiłaś. Odprowadzasz ich
wzrokiem, by po chwili pospiesznie stamtąd pójść. Opierasz się o ścianę i
zjeżdżasz w dół. Sięgasz po telefon i znów dzwonisz do Zbyszka.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Michał będzie
miał dziecko?- nie słyszysz odpowiedzi. Nalegasz i w końcu ją słyszysz.<span class="apple-converted-space"> <u1:p></u1:p></span><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<i><span style="font-size: 13.5pt;">-Tak Blanka. Za
dwa tygodnie bierze ślub, ale…</span></i><span style="font-size: 13.5pt;">- reszty nie słuchasz. Wiesz, że twoja córeczka będzie musiała
poczekać na innego dawcę, bo Michał należy do kogoś innego. Zalewasz się łzami
choć wiesz, że to nie pomoże. Michalinka jest silna i wierzysz, że wytrzyma.
Musisz wierzyć…<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: 13.5pt;">~*~<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">Czekam aż ktoś
pomoże zrozumieć mi to, co miało miejsce kilka chwil wcześniej. Przed oczami
stoi obraz Blanki, choć tyle czasu walczyłem sam ze sobą, by ten obraz wymazać
z pamięci. Wstaję, kiedy lekarz pojawia się na korytarzu i wchodzę do gabinetu.
Judyta jest już przygotowana do USG, więc i ja siadam obok niej. Lekarz jeździ
głowicą po jej brzuchu, co i raz wskazując palcem na ekran monitora.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Chcą poznać
państwo płeć dziecka? Myślę, że jestem to już w stanie zdiagnozować.- widzę jak
Judyta ochoczo kiwa głową. Podzielam jej entuzjazm, mimo że w tym momencie nic
nie jest w stanie skupić mojej uwagi.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Zdrową i silną
dziewczynkę powitacie państwo na świecie za cztery miesiące.- córeczka? Moje
marzenie spełniło się. Zawsze chciałem mieć córkę. Z Blanką ustaliliśmy nawet
imiona. Jakie propozycje szykuje dla mnie Matysiak? Nie mam pojęcia. Pomagać
Judycie wytrzeć lepki żel z jej brzucha, by po chwili zostać wyproszonym z
gabinetu. Nie rozumiem tego, przecież jestem ojcem i w niedalekiej przyszłości
mężem. Posłusznie jednak wychodzę i siadam na krzesełku. W oczekiwaniu na
narzeczoną dzwonię do Zbyszka.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Wiesz co się
dzieję z Blanką?- nie silę się na zbędne powitania, bo jesteśmy na takim
etapie, że jest to niepotrzebne. W odpowiedzi na swoje pytanie słyszę kilka wymijających
zdań.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Zbyszek wiesz czy
nie?- stawiam sprawę jasno i stanowczość opłaca się. Bartman mówi, że mogę
szukać Blanki na oddziale onkologii… dziecięcej. Bez pożegnania rozłączam się i
chowam twarz w dłonie. Judyta siada obok mnie i wtula w moje ramię.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Chciałeś mieć
córeczkę i masz. Już nawet wiem jak damy jej na imię.- ja teraz zastanawiam się
co dzieje się z dzieckiem brunetki. Czy też ma córeczkę o której marzyła?<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Misiek słuchasz
mnie?- kiwasz głową. Mówiła coś o swoim pomyśle na imię.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Jakie to imię?<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">-Odetta, Odetta
Kubiak.- krzywię się. Moja pierwsza córka miała mieć na imię Michalina Blanka…<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<u2:p></u2:p>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: 13.5pt;">~*~<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">Także tego...tak
to się przedstawia na chwilę obecną, że z innymi opowiadaniami jestem w lesie,
bo kolejny raz los dał mi pstryczka w nos i bestialski sposób wszystkie moje
zapasy rozdziałów zniknęły z komputera. Może nie wszyscy wiedzą, ale już po raz
trzeci w niewielkim odstępie czasu. Nie poddam się, ale musicie trochę uzbroić
się w cierpliwość i wziąć poprawkę na to, że w moim przypadku odtworzone
rozdziały są do d...kitu chciałam powiedzieć. Jeśli chodzi o cień nadziei to
mam szczęście, że wszystko mam w zeszycie oprócz czasu na przepisywanie.
Nauczycielom w szkole po feriach poprzestawiała się w dupach i myślą, że jak
oni naładowali swoje baterie, to inni też mają podobnie. Co oni nie wiedzą, że
jest sezon plusligi i człowiek o mały włos nie schodzi na zawał przed
telewizorem czy zwykłą relacją "punkt po punkcie"? W ten oto sposób
chce nawiązać do wczorajszego meczu rozstrzygającego awans do półfinału i z
tego oto miejsca gratuluję Resovii i ich kibicom. Ja ze swojej Skry i tak
jestem już dumna(może nie z wszystkich zachowań, ale zawsze), a Sovii życzę
dalszych sukcesów. Dla mnie na chwilę obecną półfinałowe zmagania są tylko i
wyłącznie okazją do obserwacji czystej gry, bez większej dawki emocji. Komu
będę kibicować? Mam swojego cichego faworyta i napiszę Wam po ostatnim gwizdku
sezonu 2012/2013.<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">Nie wiem skąd u
mnie ten monolog, ale ostatnio u mnie w domu nie ma nikt głowy do sportu, więc
Wy musicie czytać moje spostrzeżenia. Jeśli chodzi o bloga, to notki będą się
pojawiać regularnie co dwa tygodnie we wtorek. Pytanie do Was następujące czy
mam docierać z powiadomieniami czy dacie radę dotrzeć " na własną
rękę"?<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">2. z dedykacją dla<span class="apple-converted-space"> </span></span><b><span style="color: #4c1130; font-size: 13.5pt;">Caroline</span></b><span style="font-size: 13.5pt;">.
Za co ? Za to, że po raz pierwszy od bardzo dawna miałam okazję czytać coś, od
czego nie mogłam się oderwać. Jeśli Ty jesteś uzależniona od moich opowiadań,
to nie wiem jak mam nazwać to, co ja czuję czytając anielską perwersję :)))<u1:p></u1:p><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin: 0cm 0cm 0.0001pt;">
<span style="font-size: 13.5pt;">Pozdrawiam i do
napisania za dwa tygodnie :***<o:p></o:p></span></div>
<br />
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6250092717559692513.post-44977954593567895082013-02-19T09:44:00.001-08:002013-02-19T09:46:30.948-08:001...<br />
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Wracam do Polski. Po trzech latach
tułanie się po świecie wracam do ojczyzny. Za dwa tygodnie mam stanąć na
ślubnym kobiercu z kobietą, którą wybrali mi rodzice. Niby to wszystko zrobili
z troski o mnie, ale nie wzięli w ogóle pod uwagę faktu, że Judyty nie kocham.
Kocham za to nasze nienarodzone dziecko, noszone przez szatynkę pod sercem.
Znajduję się beznadziejnym położeniu, ale biorę na klatę odpowiedzialność za
swoje czyny.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Kubi!- słyszę wrzask bliskich mich
osób. To Bartmanowie zgodzili się odebrać mnie z lotniska. Czy będę kiedyś tak
szczęśliwy jak oni? Jasne, że nie. Podchodzę do przyjaciół i całuję Żanetkę w
policzek, a ze Zbyszkiem ściskamy sobie dłonie. Brakowało mi ich przez ostatnie
miesiące. Przyjaciel wziął ślub 6 miesięcy temu, a od przyszłego sezonu mają
mieszkać w Żorach. My z Judytą też mamy tam mieszkać po ślubie.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Podjąłeś decyzję?- Zbyszek nadal ma
nadzieję, że nie dojdzie do naszego ślubu. Uważa, że tym sposobem zmarnuje
sobie życie z kobietą, której nie kocham.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Nie zrezygnuję ze ślubu, nie zrobię
tego mojemu dziecku.-rzucam pewnie, choć w środku cały krzyczę, że jestem tego
samego zdania co on. Żaneta wie, że ta rozmowa nie ma sensu, dlatego chwyta
mnie pod rękę i słodko się uśmiecha.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Zapraszam was panowie na obiad.-
temat niby skończony, ale nie dla i mnie i Zbyszka. Kątem oka widzę, że coś
kombinuje. Znam go przecież już tyle lat.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-A gdybym ci powiedział, że Blanka
jest w Warszawie?- prostuję się w momencie, kiedy jego usta wypowiadają to
imię. Miał już tego nie robić, miał dać mi zapomnieć.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Nie zaczynaj Zbyszek. Za dwa tygodnie
będę mężem Judki i to i się teraz liczy.- silę się na jakąś czułość w głosie
wypowiadając imię narzeczonej, ale oni wiedzą, że udaje. Udaje od trzech lat…</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Wakacje spędzone u dziadków na wsi to
coś o czym marzę przez cały rok. Siadam nad brzegiem dziadkowego stawu i czekam
na Blankę. Kocham brunetkę do granic możliwości. Jej lekki uśmiech, brązowe
tęczówki za szkłami okularów. Pod tym względem jesteśmy do siebie podobni, bo i
mój wzrok pozostawia wiele do życzenia. Dobrani idealnie jesteśmy nie tylko w
kwestii wady wzroku. Wpatruję się w blask zachodzącego słońca i czuję drobną
dłoń na swoim policzku. Odwracam się i wiem, że to ona. Jest smutna. Wstaję i
muskam jej policzek. Chcę zasmakować pełnych ust, ale odwraca głowę.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Blanka kochanie…- tak, na początku
tego roku związałem się z Oktawiak. Nasz związek dzieli 90 km, jeszcze do
niedawna szkoła i opinia moich rodziców. Twierdzą, że Blanka to nieodpowiednia
dziewczyna dla mnie. Nie słucham tego i uparcie chce pokazać światu, że
mi na niej zależy.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Musimy porozmawiać przed twoim
wyjazdem…- jutro wracam do Wałcza. Nie chcę, ale muszę. Najchętniej zabrałbym
ją z Piastowa i wziął do siebie. Niestety, Blanka od października zaczyna
studia, a ja sezon w nowym, jeszcze nie do końca wybranym klubie.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Mam ci coś o wiele przyjemniejszego
do zapracowania…- chwytam jej rękę i sadzam na trawie. Widząc jej twarz skąpaną
w ostatnich promieniach dzisiejszego słońca uśmiecham się delikatnie. Zrywam
jakiś polny kwiat i delikatnie jego płatkiem dotykam jej twarzy. Po chwili w
ślad za płatkami idą moje usta. Zjeżdżam coraz niżej i niżej, na swojej drodze
napotykając niepotrzebne wdzianko.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Misiek…- słyszę ciche pomrukiwanie,
kiedy moja dłoń wędruje na jej plecy, a druga baruje się z guzikami blankowego
swetra. Czy polana to dobre miejsce na seks? Nie wiem, ale od tego teraz już
nie ma odwrotu. Pośpiesznie zdejmuję swoją bluzę i razem ze swetrem Blanki układam
coś na kształt koca. Sierpniowe wieczory już witają rosą. Kiedy widzę jej pełne
pożądania oczy wiem, że mimo wszystko aura nie ma znaczenia. Liczymy się tylko
my…</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Zamówiony obiad mam przed nosem, ale
nie mam ochoty go konsumować. Grzebię w ziemniakach, czując na sobie wzrok
przejętych moim stanem przyjaciół.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Michał, masz jeszcze czas…- czas na
co? Na wspomnienia?</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Siedzimy na dworcu kolejowym w
pobliskim miasteczku. Blanka zgodziła się pojechać do mnie na kilka dni. Nie
mówiła dużo. Po prostu powiedziała „tak”, kiedy jej to proponowałem.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Ciekawe co powiedzą twoi rodzice.-
też o tym nieustannie myślę, choć nie daję nic po sobie poznać. Instynktownie
kładę dłoń na jej dłoni. W informacji zapowiadają nasz pociąg. Chwyta swoją
walizkę i torbę Blanki. Wchodzimy do przedziału i zajmujemy miejsce. Podróż
daleka, ale nie martwię się tym. Siadam wygodnie, a Blanka kładzie swoją głowę
na moim ramieniu. Splatamy swoje dłonie i mamy nadzieję, że wszystko się ułoży.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Wychodzimy z restauracji. Zajmuję
miejsce na tylnym siedzeniu i siłą własnej woli nie chcę przypominać sobie o
tym przeklętym dniu, w którym straciłem Blankę…</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Jest gorzej niż myślałem. Jesteśmy tu
drugi dzień i nie ma dosłownie chwili, by mama albo tata nie rzucali w kierunku
Blanki uszczypliwymi uwagami. Brunetka płacze po kątach, a ja staram się ją
pocieszyć.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Kochanie ja tak wcale nie myślę.
Wiesz przecież, że dla mnie nie ma znaczenia skąd pochodzisz i czym zajmują się
twoi rodzice.- nie widzę problemu w tym, że państwo Oktawiak pracują we własnym
gospodarstwie rolnym. Podziwiam ich za to jak wielką pracę w to wkładają i jak
świetnie sobie radzą.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Michał twoi rodzice nigdy mnie nie
zaakceptują.- tuli się do mnie tak mocno, jakby chciała mnie pożegnać. Nie
możemy się poddać.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-To uciekniemy. Wybiorę ofertę z
Włoch. Nikt nas nie będzie znał i oceniał.- uśmiecha się nikle. Chyba nie
wierzy w to, że mogłoby nam się udać.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Pamiętaj, że zawsze będę cię kochać.-
składa na moich ustach pocałunek, potem wstaje i idzie do łazienki. Puszcza
wodę, ale i tak słyszę jej płacz. Kolejna rozmowa z rodzicami nie wiele zmieni.
Sam muszę podjąć jakieś działania…</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Podwożą mnie pod mieszkanie Judyty. Na
pół przytomny od bolących wspomnień, wysiadam z samochodu i idę do narzeczonej.
Przyjaciołom macham na dowidzenia. Nie weszli do środka, bo Żaneta słabiej się
poczuła. Mały Bartman daje się we znaki. Zanim przekraczam próg mieszkania
Matysiaków, siadam na schodach i pozwalam już ostatniej fali wspomnieć odbić
się echem w mojej głowie.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Przetarłem zaspane oczy i głośno się
przeciągnąłem. Byłem wyspany, więc godzina musiała być późna. Spojrzałem na
nocną szafkę, gdzie stoi oprawca imieniem Budzik. Zdziwiony zamiast budzika,
dostrzegam białą kartkę, zapisaną dobrze znanym mi pismem. Chwyciłem ją i
głośno zacząłem czytać:</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Michaś!</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Zachowałam się jak twórz, uciekłam od
Ciebie. Nie chcę byś przeze mnie kłócił się z rodzicami. Powiedz im, że nigdy
wiejska, prosta dziewucha nie zbliży się do ich syna. Myślałam o tym od dawna…
Wtedy nad stawem chciałam Ci o tym powiedzieć, ale nie starczyło mi odwagi.
Zmieniłam uczelnię, dlatego nie szukaj mnie w Warszawie. Nigdzie mnie nie
szukaj, bo nam nie pisane jest życie razem.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Zrób wielką karierę i razem ze
Zbyszkiem podbijajcie świat. Jestem pewna, że znajdziesz kobietę, która będzie
na ciebie zasługiwać.</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div align="right" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Wybacz i
zapomnij o mnie…</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div align="right" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: right;">
<i><span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Blanka</span></i><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div align="right" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: right;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">List ten znam na pamięć. Nie spełniłem
żadnej z próśb w nim zawartym. Szukałem jej, nie zrobiłem jak do tej pory
oszałamiającej kariery, nie znalazłem właściwej kobiety, nie zapomniałem i nie
wybaczyłem. Nie wybaczyłem sobie, jej i moim rodzicom. Utrzymuję z nimi
kontakt, ale nie zapomniałem jak potraktowali Blankę. Otrząsnąłem się i
zapukałem do mahoniowych drzwi. Otworzyła mi przyszła teściowa. Udaję, że
cieszę się na jej widok.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Judyta u siebie?- kiwa głową, ale
zastawia mi drogę i nie pozwala wejść do pokoju.</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">-Nie możesz do niej iść. Judka mierzy
właśnie suknię ślubną po ostatnich poprawkach. Przed ślubem nie możesz jej
zobaczyć!- przesąd, który ma zapewnić nam szczęście. Niech w to wierzą. Może i
ja nauczę się tej iluzji…</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<u1:p></u1:p>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">~*~</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Można powiedzieć, że nareszcie się tu
pojawiłam. Będę tu gościć przez 10 części. Czy będzie epilog to nie wiem, będę
informować na bieżąco. Teraz zostawiam Was z tym co powyżej i liczę na opinie.
Zachęcam też do zajrzenie do zakładki Bohaterowie. Porwałam się na niezłą bandą
siatkarzy, ale głównymi bohaterowie to Blanka i Michał. Zarys historii powstał
już rok temu, ale trochę mi czasu zajęło zanim dotarłam do szczęśliwego końca.
Czy koniec tej historii będzie szczęśliwy to zabaczy w czerwcu/lipcu :)</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm;">
<span style="font-family: Times, serif; font-size: 13.5pt;">Pozdrawiam i do napisania za dwa
tygodnie :***</span><span style="font-size: 13.5pt;"><o:p></o:p></span></div>
Paulinkaahttp://www.blogger.com/profile/06670292585026559072noreply@blogger.com10