…tak zachowują się przyjaciele?- jestem zdruzgotany.
Gdzie podziały się zapewniania kilkunastoletnich chłopaków, którzy spotkali się
kiedyś na obozie sportowym, że zrobią wszystko, by utrzymać tę przyjaźń. Gdzie
się podziała szczerość Zbyszka? Gdzie podziała się troska Bartka? Gdzie w tym
wszystkim zniknął długi język Piotrka, który często informował o sprawach, o
których inni nie mieli wiedzieć? Poczułem się oszukany i zdradzony przez ludzi,
którym nie bałbym się zawierzyć swojego losu, nawet życia.
-Michał, to nie tak. Blanka nie chciała, by twoi
rodzice myśleli, że chce złapać cię na dziecko. Uwierz mi, że ona na początku
chciała ci powiedzieć, ale bała się twojej reakcji, reakcji twoich rodziców…-
czy Żaneta zdaje sobie sprawę z tego, że ciężko mi uwierzyć w to, co mówi? Ja
byłem przekonany przez ten cały czas o tym, że ich postawa w sprawie mojej i
Blanki jest po prostu neutralna. Nie miałem prawa zakazać im kontaktów z
Oktawiak i nie chciałem, by kiedyś nasze sprawy stanęły między nami. Nie oczekiwałem
od nich tego, że będą mi donosić o tym co się dzieje w jej życiu, ale na miły
Bóg, tu chodziło o moje dziecko!!! Przez ich lojalność straciłem najpiękniejsze
lata z życia córki i jak ja mam przejść z tym do porządku dziennego?!
-Będziesz Zbyszek tatą prawda? Wyobraź sobie teraz,
że nagle Żaneta znika z twojego życia, a my znamy całą prawdę. Później Żaneta
wraca, wychodzi wszystko na jaw. Byłbyś szczęśliwy?!- niech się każde z nich postawi na
moim miejscu i w sercu odpowie na to pytanie. O czym świadczą ich spuszczone
głowy i zasępione miny? O tym, że czuliby się tak samo, jak ja.
-Na wzmianki o Blance reagowałeś jak byk na czerwoną
płachtę. Jak ci mieliśmy powiedzieć o tym, że masz z nią dziecko?!- każde z
nich próbuje się teraz wytłumaczyć, ale słowa Oli wcale mnie nie przekonują.
-Docinki na temat Judyty też mnie denerwują, ale czy
to was tak skutecznie zniechęca? Tłumaczycie się jak dzieci, zamiast przyznać
szczerze, że w ogóle nie chcieliście mi o tym mówić, czekając na ruch Blanki.
Pewnie gdybyśmy nie wpadli na siebie w tym szpitalu, to nawet nie wiedziałbym o
istnieniu Michaliny. Przecież jej potrzebny był mój szpik, a wy bawiliście się
w jakieś dziecinne dochowywanie tajemnic?!- razi mnie brak odpowiedzialności z
ich strony. Gdybym wiedział wcześniej o tym, że mam córkę to już wcześniej
mogłoby dojść do przeszczepu.
-Właśnie Michał, apropo Judyty. Bo nam się wydaje,
że ona kogoś ma. Ja i Ola widzieliśmy ją z jakimś kolesiem na kawie.- nagle
temat się urwał, jak gdyby nic się nie stało i zaczęli pokazywać jakieś zdjęcia
robione aparatem w telefonie. No teraz to już parsknąłem cynicznym śmiechem.
-Wy sobie robicie jaja tak? Co to ma niby być?!
-Dowód na to, że Judyta cię zdradza i być może nawet
wcale nie jest z tobą ciąży.- teraz to już się wkurzyłem i uderzyłem Bartka.
Momentalnie na moim ręku pojawiła się krew, która popłynęła strumieniem z nosa
Kurka.
-Nie wierzę w wasze brednie. Ślub będzie i Judyta
urodzi moje dziecko. Jasne?!- nie wiem po co zadałem to pytanie, bo w tym
momencie nie obchodziła mnie ich opinia na ten temat. Wyszedłem z mieszkania,
trzaskając drzwiami. Było mi wstyd, że uderzyłem Bartka. Było mi cholernie
wstyd, ale ostatnio w moim życiu dzieje się tyle, że nawet człowiek z anielską
cierpliwością by nie wytrzymał. Czas jednak to skończyć, a dokończyć to, co
zostało zaczęte i wcielić w życie to, co się zmieniło. Pójdę do szpitala i
przeproszę Judytę za to, że zostawiłem ją samą sobie przed ślubem. Pewnie
związany z tym stres i wiadomość o Michalinie doprowadziły do tego, że leży
teraz w szpitalu. Nigdy bym sobie nie darował, gdyby z mojego powodu stało się
coś jej czy dziecku. Wsiadłem do zamówionej taksówki i wróciłem do szpitala
prędzej niż mi się wydawało. Przez chwilę na korytarzu zastanawiałem się w
którą stronę pójść, ale szybko otrząsnąłem się z tego zawahania i poszedłem na
oddział położniczy. Zapukałem do sali w której leżała Judka i kiedy pozwoliła
mi wejść do środka, dostąpiłem do jej łóżka i przytuliłem do siebie.
-Przepraszam za to, że nie miałaś we mnie wsparcia.
Obiecuję, że to się zmieni. A po ślubie już zawsze będziesz mogła na mnie
liczyć…
~*~
Słowa ojca dały Ci do myślenia i uświadomiły, że
popełniasz błąd. Pierwszy raz od dawna jesteś w stanie przyznać, że twoje
zachowanie i podejmowane działania nie są poprawne. Tylko czy aby nie za późno,
by to wszystko naprawić? Ślub już za kilka dni, ustalone zostały ostatnie
szczegóły. Nie masz jak się z tego wycofać i tak naprawdę wcale nie jesteś
pewna czy tego chcesz. Michał to ideał mężczyzny, który zapewni tobie i dziecku
poczucie bezpieczeństwa. Dziecku zapewni także miłość, tobie już nie. Kiedy
poznałaś prawdę o przeszłości Kubiaka, zdałaś sobie sprawę, że to Oktawiak była
i jest nadal na pierwszym miejscu. Obecność szatyna u twojego boku i chęć
połączenia się z tobą węzłem małżeńskim to nic innego jak poczucie
obowiązku odpowiedzialność, której
Michałowi nie można odmówić.
A gdzie w tym wszystkim Maciek? Czy zdołasz
wypowiedzieć przysięgę małżeńską ze świadomością, że ojciec twojego dziecka
stoi obok, zupełnie tego nieświadomy? Zanim w twoim życiu pojawił się Michał,
to właśnie Maciek był chłopakiem na którego widok szybciej biło ci serce. Wtedy
wydawało ci się, że to tylko przyjaciel i kompan do zabawy, który jest ci
potrzebny jak żaden inny facet…z wyjątkiem Michała. We Włoszech jednak wszystko
się zmieniło. Życie u boku Kubiaka wcale nie była bajką, bo zawsze między wami
stała siatkówka. Mogłaś sobie pozwolić na wszystko i skrzętnie korzystałaś z
kredytowych kart Michała, ale teraz wiesz, że nie tędy droga. Kiedyś shopping
się znudzi, a pojawi się chęć stabilizacji i prawdziwej rodziny. Czy z
Kubiakiem to w ogóle może się udać ? Kariera siatkarza kiedyś się kończy, ale
co z tego, skoro myśli i serce szatyna będą cały czas przy Blance? Łączyć was
będzie tylko dziecko, wspólne łóżko i dom, ale nic poza tym. Może więc warto
zrezygnować i postawić na Maćka? Może nie będziecie mieszkać w Komorowie, nie
będziecie rozbijać się Lexusem, ale może oboje będziecie szczęśliwi?
-Mogę?- z rozważań wyrywa cię głos Michała, który
niespodziewanie pojawia się w drzwiach. Gestem dłoni pokazujesz, by usiadł obok
ciebie. Spełnia twoją prośbę i siada na skraju łóżka.
-Michał musimy porozmawiać.- napięcie rośnie w
każdej komórce twojego ciała, ale decydujesz przerwać tę iluzję.
-Wiem i dlatego pozwól, że to ja zacznę, bo to ja
mam najwięcej na sumieniu.- zgadasz się, by to on zaczął pierwszy. Nie
przypuszczasz, że jego słowa mogą zmienić wszystko to, co chciałaś powiedzieć.
Kubiak przeprasza za to, że zostawił cię w tak ważnym dla was momencie, na
kilka dni przed ślubem. Mówi też o tym, że wiadomość o posiadaniu córki spadła
na niego dość niespodziewanie, ale nie chce, by w jakikolwiek sposób zakłóciło
to wasze plany.
-Obiecuję, że już nigdy nie zachowam się tak
nieodpowiedzialnie jak miało to miejsce w ostatnim czasie. Mam wyrzuty
sumienia, że leżycie tu przeze mnie.- jego dłoń zupełnie niespodziewanie ląduje
na twoim brzuchu, a tu nie wiesz jak wykrztusić z siebie pojedyncze słowa. Nie umiesz tego
zrobić. Nie umiesz mu zabrać świadomości, że to jego dziecko nosisz pod sercem.
Mogłabyś powiedzieć, że go nie kochasz i dlatego ślub nie może mieć miejsca,
pomijając rewelacje o dziecku. Podejrzewasz, że ta wiadomość nie zrobiłaby na
nim takiego wrażenia ja to, że nie jest ojcem twojego dziecka. Nie robisz zatem
nic. Dajesz się przytulić i dalej brniesz w to kłamstwo. Twój ojciec na pewno
nie pochwali twojego zachowania, ale jesteś pewna, że on też by stchórzył. Też
nie powiedziałby prawdy, patrząc w oczy Michała, które mają w sobie miłość do
nienarodzonego maleństwa.
-A i jeśli tak bardzo chcesz to damy naszej córce
imię Odetta. Nie ma to znaczenia większego. Ważne, żeby była zdrowa…- z twoich
oczu płyną łzy i nie są to łzy szczęścia. Za późno zdałaś sobie sprawę, że źle
postępujesz. Nie ma już odwrotu…
~*~
Michalina jest silniejsza i widać, że przeszczep
powoli zaczyna objawiać swoją zbawienną moc. Ty siedzisz w kącie sali obok
Żanety i płaczesz. Blondynka przedstawiła ci aktualną sytuację. Sytuację na
dzień przed ślubem Michała i Judyty. Wydawało ci się, że już dawno wyleczyłaś
się z tej miłości, ale tak nie jest. Kubiak był wczoraj u Michaliny i
powiedział jej o tym, że bierze ślub i, że nie długo będzie miał drugą córkę, a
ona siostrzyczkę. Za mała by to zrozumieć Michasia uważa, że to z tobą Michał
musi brać ślub. Była zdziwiona, że nic o tym nie wie. Tłumaczenia siatkarza nie
dały ci złudzeń, to już zamknięty temat.
-Blanka próbowaliśmy wszystkiego, ale Michał jest
nieugięty. Nadal nie wierzę, że kocha Judytę tak jak ciebie, ale od tego ślubu
chyba nie ma ucieczki.- przyjaciółka wcale nie próbuje cię pocieszyć i wcale
tego od niej nie oczekujesz.
-Wiem piękna i mogę wam tylko podziękować za to, że
byliście ze mną, kiedy było najtrudniej. Jak tylko Misia będzie mogła wyjść ze
szpitala, to zaproszę was wszystkich do mnie na wieś. Zrobimy ognisko, będzie
jak kiedyś, jak w liceum. My trzy, Anna i chłopaki… -uśmiechasz się nikle do
Żanety.
-Nie będzie Michała…- czyli nie będzie tak samo. Już
nigdy.
~*~
Nadal wszystko jest w naszych rękach i to chyba najbardziej optymistyczna wiadomość po ty weekendzie z Ligą Światową. Nadal ta gra nie wygląda tak jak trzeba, ale najważniejsze są zwycięstwa. Ktoś kiedyś powiedział, że siatkówka to nie łyżwy i tu za piękny styl punktów nie dodają :)
A jeśli chodzi i to opowiadanie, to następny rozdział będzie niespodzianką ;)
Mam jeszcze do Was taką małą prośbę. Po prawej stronie pojawiła się zakładka POLECANE/SPAM. Gdybyście mogły tam zostawić mi linki do blogów, które Waszym zdaniem zasługują na uwagę, to byłabym wdzięczna. Ja w nocy nie mogę spać, więc będę mogła sobie czytać coś ciekawego. Gdybym też mogła prosić, to tam zostawiajcie powiadomienia o nowościach czy nowych blogach.
Pozdrawiam i do napisania :***
Reakcja Michała mnie nie dziwi, bo oni zaryzykowali zyciem Michaliny. Należy im się wpierdziel, z Blanką na czele, i to publiczne lanie na goły tyłek! Drugą rzeczą jest to, że Michał jest głupi i ślepy, ale to przywilej facetów i nic i nikt tego nie zmieni. Mam jeszcze nadzieję, że ta cała Judyta okaże jednak odrobinę serca i uwolni siebie i Michała z tego jarzma. Powili zdaje sobie sprawę, że nie tędy droga, tylko żeby nie obudziła się już zbyt późno!
OdpowiedzUsuńUmiesz liczyć, licz na siebie! Mam nadziję, że nasi wykorzystaja daną i m szansę!
Rozumiem reakcje Michala wobec przyjaciół. Oni powinni mu powiedzieć o Michasi mimo wszystko. On powinien wiedzieć o jej istnieniu od początku. Jednak nie rozumeiem tego że mimo iż Kubiak zobaczl zdjęcia Juduty z innym dalej ufa dziewczynie i chce z nia w dalszym ciągu wziąć ślub. Jednak mam nadzieję, że w końcu Matysiak zdobędzie się na szczerość i powie o wszystkim siatkarzowi przecież ona nie będzie z Miskiem szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńCo do Blanki to jeszcze może być tak jak dawniej. Jeszcze nic straconego :-)
Jest taka miłość która nie zginie nigdy i to miłość Blanki i Michała, szkoda że on zamiast za głosem serca podąża za poczuciem odpowiedzialności. szkoda bo jeszcze przed wejściem do mieszkania miał inny plan, plan tego ze wróci do Blanki. Nigdy w filmach czy książkach nie lubiłam tego momentu gdy dwoje ludzi chce powiedzieć sobie coś ważnego i wypowiedź jednej strony zmienia zdanie innej drugiej i ta woli zamilknąć. Strasznie mnie to drażni ale my ludzie zachowujemy się tak samo mówimy coś innego niż wcześniej sobie założyliśmy byleby tylko nie zranić drugiej osoby. Reakcji Michała się nie dziwę, i naprawdę boje się co będzie w kolejnej odsłonie
OdpowiedzUsuńW zasadzie to ja nie pójdę na kompromis, bo mam dwie sprawy do Michała. Po pierwsze - przyznać mu rację. Ja na jego miejscu również poczułabym się oszukana, gdyby przyjaciele wiedzieli o wszelkich aspektach związanych z Blanką i Michasią za moimi plecami. Również czułabym się strasznie z myślą, że przez ich głupotę to biedne dziecko mogło stracić życie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że chcieli dobrze. Ale takie ukrywanie prawdy nigdy nie wychodzi na dobre. Po drugie - muszę go zdrowo opierdolić. Po co się pakuje w coś, co nie będzie miało przyszłości, co go nigdy nie uszczęśliwi? Wiem, że nie ma pojęcia o krętactwach Judyty, wiem, że nadal uważa, iż to jego dziecko, ale po co ślub, po co ta cała cholerna otoczka? Przecież istnieje coś takiego jak alimenty, jak odwiedzanie maleństwa. Dlaczego myśli tylko o niej, dlaczego czasem nie będzie egoistą i nie pomyśli o sobie?
OdpowiedzUsuńJudyta, wszystko w twoich rękach. I proszę, bądź rozważna.
Pozdrawiam :**
W ogóle nie dziwię się Michałowi i jego reakcji. Wręcz przeciwnie. Jak dla mnie zachował się wyjątkowo łagodnie i spokojnie... Nikt nie umiałby pogodzić się z czymś takim od tak... Natomiast to przekonanie, co do ślubu to tylko i wyłącznie nerwy. Jakby chciał wszystkim zrobić na złość. Do tego wszystkiego jeszcze Judyta... Czy pisałam już jak bardzo irytuje mnie ta dziewucha?! ON MUSI WYJAWIĆ PRAWDĘ! Blanka powinna walczyć i liczę, że nie dojdzie do tego ślubu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie rozumiem Michała. Rozumiem jego zachowanie jeżeli chodzi o to że wkurzył się na swoja paczkę. Też bym się wkurzyła gdyby wszyscy wokoło wiedzieli o jakimś bardzo ważny fakcie z mojego życia i ukrywali go przede mną. Nie rozumiem bo nie wiem dlaczego pakuje się dalej w związek z Judką, kiedy dobrze wie że jej nie kocha. Niech urażona duma teraz się nie odzywa, bo mam wrażenie że on robi to na złość, będzie z Judytą bo przyjaciele nie powiedzieli mi o tym że jestem ojcem. A tym że poślubi Judkę zrobi tylko sobie krzywde. No nic, liczę że ruszy ją sumienie i wyzna prawdę Kubiakowi choćby pod ołtarzem podczas najważniejszego momentu ceremoini
OdpowiedzUsuńKurde... I pomyśleć, że doszło do takiego paradoksu, że Judyta miała ochotę się przyznać do wszystkiego, a to Michał zapałał nagłą chęcią uszczęśliwienia jej -.-
OdpowiedzUsuńZawiódł sie na przyjaciołach, ale przecież nie chcieli źle. Wtedy zareagowałby tak samo źle jak teraz. Nie chcieli dołować Blanki. Teraz im nie wierzy w poszlaki co do Judyty i wlecze się uparcie przed ołtarz ugh :/
Osioł jeden. Gdyby wiedział, jak bardzo Blanka go kocha. Serce jej pęka z każdym dniem bliżej jego ślubu. Michalinka odzyskała życie i z pewnością pokochała ojca z miejsca. Ona też pewnie chciałaby, żeby tworzyli razem rodzinę.
Wymyśl coś, bo ja tu zwariuję!
Pozdrawiam
W sumie nie ma się co dziwić reakcji Michała, ja sama pewnie zareagowałabym bardzo podobnie. Ale nie rozumiem zupełnie jego reakcji na zdjęci Judyty z tym gościem. Przecież to jest jasny dowód na to, że ona go zdradza, a Kubiakowi się teraz właśnie zebrało na uszczęśliwianie Judytyki - ehh Kubi, Kubi! A co z Blanką i małą Michasią? Pomyślał o nich? Raczej wątpię. Pozdrawiam kochana :*
OdpowiedzUsuńDlaczego nie ma tu nowosci? Ja nadal czekam :(
OdpowiedzUsuń