wtorek, 28 maja 2013

7...

Stałem w tym samym miejscu przez ponad dwie godziny. Pooperacyjna śpiączka nie chciała opuścić Michasi. Sen zawładnął również ciałem jej matki. Widziałem jak Blanka walczy ze zmęczeniem, ale w końcu musiała uznać jego wyższość. Oparła głowę o szpitalne łóżko i zasnęła. Wszedłem wtedy do nich i delikatnie uniosłem brunetkę w swoich ramionach, kładąc na łóżku przeznaczonym na spoczynek dla rodziców. Oktawiak nieznacznie się poruszyła, ale nie obudziła się. Nakryłem ją kocem, a sam zająłem jej miejsce przy łóżku Michasi. Wpatrywałem się w jej bladą twarzyczkę i uśmiechałem do siebie. Teraz nie ma już czasu na to, by mieć żal do Blanki o zatajenie prawdy. Boli mnie, że przez jej decyzję straciłem najważniejsze lata z życia mojego dziecka. Kiedy na nią patrzę staram się przypomnieć sobie dzień, w którym została poczęta. Na samą myśl czuję przyjemne ciepło w okolicy serca. Staw, nasze ubrania położone na trawie i my. Nie liczyło się wtedy nic. Dziś jest inaczej. Dziś jest Judyta, która spodziewa się naszej córeczki, z którą zamierzam stworzyć jej rodzinę. Już nawet nie chcę się zastanawiać jak na wiadomość o Michalinie zareaguje narzeczona i nasi rodzice. Na miły Bóg! Mam już 23 lata i nie muszę przejmować się opinią innych. Już wystarczająco wiele razy ojciec i matka wtrącali się w moje życie. Być może przez nich wygląda ono tak, jak wygląda. Kto wie, może teraz miałbym już żonę, która spodziewałaby się drugiego dziecka? Grałbym w siatkówkę na najwyższym poziomie, Blanka przychodziłaby z Michasią na mecze i obie głośno dopingowałyby moje poczynania na boisku. Judyta nie jest skora do pojawiania się na siatkarskich halach, a jeśli już to robi, to od niechcenia z musu, bo tak trzeba.
-Mamusiu…- słyszę cichutki, ledwo dosłyszalny szept. Misia wybudziła się ze śpiączki, o czym szybko powiadomiłem Blankę i Matysiaka. Razem z brunetką zostaliśmy wyproszeni z sali, by nie przeszkadzać lekarzom. Oboje stanęliśmy twarzą do szyby, splatając swoje palce. Chcieliśmy w tym samym czasie dodać sobie otuchy w oczekiwaniu na słowa ordynatora, który powie o wstępnych rokowaniach po przeszczepie.
-Drugi raz podarowałeś jej życie…- ściska mnie coś w gardle, gdy słyszę te słowa z jej ust. Kiedy uchylają się drzwi, pojawia się w nich mój przyszły teść. Rozplatamy swoje palce i czekamy na jego słowa jak na wyrok.
-Panie doktorze udało się?- Blanka jest zniecierpliwiona, ja również. Matysiak ciepło i serdecznie się do niej uśmiecha.
-Rzadko zdarza mi się przeprowadzać przeszczepy z taką zgodnością szpiku. Rzadko zdarza mi się też mówić, że jestem niemal w 100% pewny, że przeszczep się przyjmie.- Blanka wybucha płaczem. Niewiele myśląc, przytulam ją do siebie. Zostajemy sami, nadal objęci i cieszący się z tego, że Michalina ma szansę wrócić do zdrowia.
-Powiemy jej prawdę?- pytam, kiedy Oktawiak odrywa się ode mnie. Kiwa twierdząco głową. Wchodzimy oboje do córki. Mała jest zmęczona, ale i zdziwiona moją obecnością tutaj.
-Kochanie chcieliśmy ci powiedzieć, że tatusiem, o którego pytałaś jest właśnie Michał. Nie powiedziałam ci o tym wcześniej, bo…- chyba sama nawet nie wie, dlaczego mi o nim nie powiedziała, ale to nie czas i nie miejsce na takie rozmowy.
-Bo w życiu często tak się dzieje, że wszystko się trochę komplikuje, a my z mamą takich komplikacji nie potrafiliśmy pokonać. Wiedz, że to dla mnie nie ma znaczenia. Chcę od teraz uczestniczyć w twoim życiu i mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko.-mała uśmiecha się delikatnie, bo jeszcze nie odzyskała pełni sił.
-Nie ma sprawy. Zawsze chciałam mieć tatę, a miałam tylko masę wujków, bardzo fajnych zresztą.- no tak. Zbyszek, Piotrek i Bartek wiedzieli o jej istnieniu. Jestem ciekaw co powiedzą, gdy im powiem o tym, że to ja jestem jej ojcem. Będę chciał teraz nadrobić stracony czas z córką, naprawić swoje błędy. Wiem, że przyjaciele chcieliby, bym naprawił inny błąd, mianowicie rozstał się z Judytą.  Dla nich to takie oczywiste, że powinienem ją zostawić i związać się z kobietą, którą kocham. Chyba żadne z nich nie myśli o moim nienarodzonym dziecku, któremu chciałbym zapewnić rodzinne ciepło, które od początku zabrakło Michalinie. Nie wiem tylko czy uda mi się to osiągnąć, skoro moje serce na nowo uderza szybciej na widok brunetki?
-Spij kochanie, a mamusia porozmawia z Mich… tatą.- oczy Michaliny robiły się ciężki, aż w końcu opadły, by dać jej czas na dojście do siebie. Sen regeneruje i widzę, że to Misia ma to po mnie, bo dla mnie to tez najlepszy sposób na odzyskanie sił. Oktawiak poprawia jej kołdrę i oboje wychodzimy na korytarz. Czuję, że Blanka ma mi coś so powiedzenia, ale nie wie jak zacząć. Kiedy jej usta otwierają się, na horyzoncie pojawia się Judyta, której mina nie wróży niczego dobrego.
-Masz mi coś do powiedzenia?!- wypala prosto z mostu. Czas skończyć tę farsę…
~*~
Wsiadasz razem z Anią do samochodu i ruszacie w podróż do Warszawy, gdzie razem z Bartmanami, Olą i Piotrkiem będziecie naradzać się w sprawie Michała. To Nowakowski ma w swoim posiadaniu coś, co pozwala mieć nadzieję, że można uwolnić Kubiaka spod jarzma zawarcia małżeństwa bez miłości. Przy tej okazji zamierzasz razem z Jagaciak powiedzieć przyjaciołom, że spodziewacie się dziecka. Macie za sobą już pierwszą wizytę u ginekologa, który wstępnie wyliczył, że Ania jest w ciąży już od 13. tygodni. Jak na razie wszystko przebiega prawidłowo i oboje macie nadzieję, że w październiku powitacie zdrowego malucha.
-Nie wiem jak cię zostawię na sezon reprezentacyjny…- kładziesz rękę na jej kolanie, ale szybko ją zabierasz bo wiesz, że Anna nie lubi kiedy zajmujesz się czymś innym podczas jazdy samochodem.
-Postaram się przyjechać na Ligę Światową i memoriał, ale do Włoch już nie pojadę…- wcale ci się to nie podoba ten pomysł z podróżami twojej dziewczyny po Polsce, ale o tym będzie jeszcze czas porozmawiać. Teraz parkujesz swoją Toyotę Avensis pod mieszkaniem przyjaciół i trzymając się za ręce zmierzacie do celu. Przez okno macha Żaneta, która pewnie nie może się was doczekać. Zaraz na parkingu pojawia się samochód Oli i Piotrka. Czekacie na nich i razem idziecie do przyjaciół. Od wejścia uderza was zapach gorącej kawy i ciepłego ciasta, których blondynka jest specjalistką.
-Piękniejsza niż zwykle!- komentuje Piotrek, który przytula gospodynię domu i ściska dłoń gospodarza, który z udawaną zazdrością zwraca się do środkowego.
-Nie podrywaj mi żony Piotruś, bo ja zakręcę się obok Oli.- kiedy już część oficjalną mieli za sobą, usiedli w salonie i czekali na rewelacje Cichego.
-Żancia to ciacho to wprost poezja, ale jak wam powiem co wywnioskowałem, bo nie wiem czy coś przełkniemy…- i tu wyjął telefon i zdjęcie. Jest wygryzmolone, ale łatwo można dostrzec na nim Judytę, która choć wyglądała inaczej, to nie to przykuło uwagę zebranych.
-Piotrek to nie jest ten koleś ze zdjęcia, które wysłałeś mi ostatnio?
-Otóż to. Tylko, że między tymi zdjęciami jest 5 lat różnicy. To zdjęcie zostawił kiedyś w moim samochodzie Michał. Rozumiecie? Judyta prawdopodobnie przed Kubim miała innego chłopaka i albo ich znajomość ożyła albo cały czas ten kontakt jest utrzymywany.-miny zebranych mówiły wszystko.
-A jak on jest ojcem dziecka, a Judyta robi go w lolo? Przecież jak oni wezmą ślub, to już koniec będzie…- stwierdzasz, przegryzając wszystko kawałkiem żanetowego sernika.

-Mamy problem moi mili…

~*~
Wiem, zeszło się... Nie miałam siły, nie miałam ochoty. Teraz powinno być lepiej, mam przynajmniej taką nadzieję...
Pozdrawiam i do napisania :***

12 komentarzy:

  1. O tak przyjaciele Miśka mają wielki problem. Wiem jedno będą musieli to zrobić na spokojnie i delikatnie, wiec może lepiej Zbyszka od tego odsunąć bo każdy wie że Zbyś potrafi trzymać języka za zębami i coś palnąć. Dobrze by było jakby się tym dziewczyny zajęły :) I oczywiście w obecności swoich partnerów który jednak lepiej żeby byli cicho. Michał tak łatwo nie uwierzy bo zna niechęć jaka jego przyjaciele darzą jego przyszłą żonę. Cos czuję że Judytka się pogrąży tą awanturą w szpitalu w oczach Kubiaka i sprawi ze ten będzie miał coraz więcej wątpliwości. Miśka widzę wieść o tatusiu przyjęła entuzjastycznie i dobrze, i tak już dużo kłopotów wszyscy mają na głowie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja się cieszę, że operacja małej się udała i że Blanka powiedziała Michasi kto jest jej ojcem :D
    Jak ja nie lubię tej Judyty... Gdyby nie ona Misiek i Blanka już dawno wróciliby do siebie... Teraz losy Michała i Blanki są tylko w rękach ich przyjaciół. Mam nadzieję, że chłopaki ze swoimi partnerkami zdążą pokazać Kubiakowi jaka jego Judytka jest na prawdę i że Michał im w to wszystko uwierzy ;)
    Pozdrawiam A. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całą mocą wierzę w chłopaków, że uda im się ostrzec Michała przed Judytą i pokazać te zdjęcia nim będzie za późno. Bo Michał nie może się z nią ożenić. Nie ze względu na dziecko, które i tak nie jest jego...Życzę mu życia z Blanką i córką, bo sobie na to zasłużył ;) Oni się kochają i jestem pewna, że stworzą naprawdę piękną rodzinę, bez niepotrzebnej Judyty, która pewnie zrobi niemałą awanturę. Całe szczęście, że operacja małej się udała! ;))
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał ma niesamowitych przyjaciół!! Takich ze świeca nie znajdzie! Zwykle to zakochani faceci maja klapki na oczach, a tutaj Michał nawet nie kocha tej Judyty!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjaciele Michała muszą Miśkowi uświadomić jaka naprawdę jest Judyta. Jeśli on się z nią ożeni to zniszczy sobie życie. Nie mogą do tego dopuścić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniali przyjaciele.
    W końcu zdecydowali się na powiedzenie Michasi kto jest jej ojcem, suuuper!
    Zapraszam http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dostałam powiadomienia, ale zawsze jak mam więcej czasu to przeglądam wszystkie blogi które czytam a tym samym jestem i tu ze swoim jakże "mądrym" wywodem. Przyjaciele w natarciu, mogłabym taki tytuł nadać temu wpisowi. Niech biorą się do ataku bo zaraz nam Judytka wyskoczy z kolejną niesamowitą historią. Boję się ze nagada Blance jakiś farmazonów i tak ucieknie od Miśka. Michalinka wspaniale zareagowała na wieść o tym że Kubiak to jej tatuś, tak jakoś naturalnie, tak jak powinno być :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No, w końcu dotarłam i tu, przepraszam, że tak długo mi to zeszło. :*
    Michał, Michał, ja cię proszę, pomyśl ty poważnie nad tym ślubem. Bo niezmiernie się cieszę, że nie należy do grona tych sukinkotów, którzy zapłodnią, a potem zostawią, ale czy trzeba od razu brać ślub, od razu ładować się w takie bagno? Wystarczyłoby trwanie przy córce, zapewnianie jej swojej opieki. Po co się jeszcze męczyć z taką wiedźmą, jaką jest Judyta? W ogóle ja, tak jak i Zbyszek, mam wrażenie, że ona cały czas go roluje na to dziecko. Te zdjęcia jeszcze bardziej zaczynają mnie w tym utwierdzać. Nigdy nie lubiłam tej baby, od początku wydawała mi się nadęta i fałszywa. Dlaczego Kubiak nie potrafi tego zauważyć, dlaczego?
    Jak ja się cieszę, że z Michalinką już wszystko w porządku. Może to kochane dziecko zaradzi coś w sytuacji jej rodziców? Przecież tak nie może być, widać jak na dłoni, że ich do siebie wciąż ciągnie.
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo dla Blanki, że zdecydowała się powiedzieć Michasi prawdę odnośnie tego kto jest jej ojcem. Teraz jeszcze niech tylko Michał postawi kropkę nad i i skończy ten swój pseudo związek z Judytą. Mam nadzieję, że chłopcy uświadomią Kubiakowi jaka naprawdę jest Judyta.

    Pozdrawiam kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie da się ukryć, że czuwanie nad Michasią zbliża ich do siebie :) Czy tego chcą, czy nie. Mimochodem okazują sobie wsparcie, czułość, bo się kochają nadal. To fakt. Michasia w końcu ma swojego upragnionego tatusia :) Michał chce wziąć ślub tylko z poczucia obowiązku i miłości do dziecka, co do którego mam coraz więcej wątpliwości.
    Judyta przyleciała zrobić awanturę? Chyba jednak nie na miejscu takie zachowanie.
    Przyjaciele chcą pomóc Michałowi i Blance, wcale się nie dziwię. Sprawa Judyty grubymi nićmi szyta i śmierdzi na kilometr. Coraz więcej jej zdjęć z jakimś facetem i to jak widać, dłuższa znajomość. Działać, panowie, działać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Misiek nie może doczekać się reakcji kolegów, ja natomiast nie mogę doczekać się jego reakcji, gdy na jaw wyjdzie, że prawdę znali wszyscy oprócz niego... Dobrze, że Michał jako tako dogadał się z Blanką. Mam dość Judyty. Niech w końcu oni (chłopaki) coś z nią zrobią :p. Niech otworzą Kubiakowi oczy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć, od razu przepraszam za spam. Chciałam zaprosić na moje nowe i krótkie opowiadanie
    http://smakgorzkiejzemsty.blogspot.com/ . Na razie tylko prolog i 1 wpis. Jeżeli nie zechciałabyś wpaść, bo kto wie ? Może wkręcisz się w tą historię, a jeżeli nie to zignoruj.
    Jeszcze raz przepraszam
    Pozdrawiam, bezduszna (:

    OdpowiedzUsuń