wtorek, 2 kwietnia 2013

4...


Jesteś zagubiona. Osoba, której nie chciałaś na nowo wpuścić do swojego świata, tak po prostu wchodzi do twoje życia i ofiaruje szpik dla twojej córki…waszej córki. Od doktora Matysiaka dowiedziałaś się, że Michał jest już w szpitalu i przechodzi szereg badań, które mają ustalić czy szpik siatkarza jest zgodny ze szpikiem twojej córki. Wiesz, że jest. Patrzysz na małą i wyobrażasz sobie, że za rok być może obie zapomnicie o tej strasznej chorobie i będziecie żyć jak dawniej. Wrócicie na wieś i będziecie wieść spokojne życie w twoim domu rodzinnym. W szpitalu obecni są twoi rodzice, którzy przyjechali zaraz po tym, jak dowiedzieli się o szansie na przeszczep. Nie wiedzą tylko, że dawcą jest Michał. Oni znają prawdą i wiedzą kto jest ojcem Michaliny. Nie mieli do ciebie żalu, choć chcieli dla ciebie innego życia. Od kiedy sama pokonałaś poważną chorobę serca, myślałaś o medycynie. Zdałaś świetnie maturę, ale zaszłaś w ciążę, która uniemożliwiła ci studencki start. Chciałaś z wszystkim poczekać dwa lata, by odchować córkę. Kiedy wydawało się, że los uśmiecha się w twoją stronę, przyszły kontrole badania Michasi i świat znów legł w gruzach. Postawiono diagnozę i rozpoczęto walkę o życie małej. Zaczęto łagodną metodą, ale komórki nowotworowe namnażały się z ogromnym rozmachem. Zostały chemioterapia i przeszczep, który dzięki Michałowi może dojść do skutku. Zawsze był obecny w twoim życiu, zawsze w sercu. Dzięki kontaktom z Żanetą Bartosik, obecnie Bartman, doskonale znałaś przebieg kariery Michała oraz zdawałaś sobie sprawę, że taki mężczyzna jak on nie może być wiecznie sam.
-Hej…-słyszysz za plecami dobrze znany Ci głos. Niski, ale zarazem tak męski. Odwracasz i widzisz go w japonkach, krótkich spodenkach i klubowej koszulce. Do tej pory nie poruszaliście trudnych tematów, choć sporo ich do wyjaśnienia.
-Jak Michasia?- chociażby imię twojej córki. Czujesz, że Kubiaka nurtuje ta kwestia i lada moment wyskoczy z niewygodnym dla ciebie pytaniem.
-Jest bardzo dzielna.- nie tak, jak jej matka 3 lata temu. Stchórzyłaś wtedy, bo pojawiły się problemy, a twoja córka nie poddaje się nawet na chwilę, walcząc z nierównym przeciwnikiem.
-A ty?- no właśnie, a ty?
-Ja jestem tu be znaczenia. Michał ja nie wiem jak ci dziękować za to, co dla nas zrobiłeś. Nigdy ci tego  nie zapomnę.- spoglądasz w jego stronę i znów toniesz  w jego tęczówkach, jak wtedy na stawem.
-Ja też ci nigdy nie zapomnę tego, że mnie zostawiłaś. Nawet nie dałaś mi szansy na to, bym ci pokazał, że opinia rodziców nie ma dla mnie znaczenia. Tak po prostu uciekłaś i spaliłaś za sobą wszystkie mosty.- palą cię jego słowa, choć mówi prawdę.
-Myślałam, że tak będzie lepiej…- łzy uwalniają się spod twoich powiek i spływają po policzkach.
-Dla kogo lepiej?! Dla ciebie? Może miałaś kogoś i stąd to wszystko?  Z tego co wiem Michalinka została poczęta tego samego roku w którym wyjechałem.- policzkujesz go, bo tak źle cię osądził. Mógł ci zarzucić wiele jeśli chodzi o wasze rozstanie, ale nie to, że zdradziłaś go z kimś innym. Na to nie mogłaś się zgodzić.
-Będę ci wdzięczna za uratowanie mojej córki, ale potem nie chcę cię oglądać w swoim życiu. A na przyszłość radzę ci, byś nie osądzał ludzi tak łatwo, bo stajesz wtedy bardzo podobny do swoich rodziców.- wstajesz z krzesła i idziesz do sali, gdzie przy łóżku małej wciąż trwają twoi rodzice. Udajesz, że wszystko jest w porządku, a załzawione oczy są efektem chwilowej słabości. Nikt nie drąży tematu dalej, wszyscy milczą…
~*~
Razem z Olą wybrałeś się do na zakupy do Warszawy, która mają być połączone z odwiedzinami w szpitalu. Od kiedy wiesz, że Michał zamierza oddać szpik dla Michasi, masz nadzieję, że prawda w końcu wyjdzie na jaw i nie dość, że dojdzie do ślubu z Judytą, to jeszcze przyjaciel może spróbować odbudować swoje stosunki z Blanką. Chciałbyś, by do żadnego ślubu nie doszło, to przymierzasz teraz kolejny garnitur, by znaleźć coś odpowiedniego na uroczystość zaślubin. Sarkastycznie powtarzasz w gronie znajomych, że czasem weselsza jest atmosfera na stypie niż będzie na tym weselu.
-Ola, a może pójdę w starym garniturze co? Przecież to szkoda kasy, a po drugie to mi się wcale nie uśmiecha tam iść. Jak zobaczę tan przesłodzony uśmiech Judzi, to się porzygam i zabrudzę garniak za 9 stów…- z niemałymi oczami zerkasz na metkę, która jest bezlitosna dla portfela klienta. Olka przewraca oczami i nadal szuka czegoś odpowiedniego. Nowy garnitur sam w sobie  nie jest głupim pomysłem, bo masz pewne plany względem swojej blondyny i będziesz chciał wyglądać porządnie, więc taki ciuch jest wskazany. Nawet jeśli nie chcesz go założyć na wesela przyjaciela i jego „uroczej” wybranki.
-Piotrek, chodź szybko!- słyszysz głos swojej dziewczyny, który dobiega cię w przymierzalni. Szybko zdejmujesz założony przez siebie ciuch i wychodzisz na zewnątrz. Ola pokazuje ci brodą znajomą twarz, która popija sobie kawę w towarzystwie innego mężczyzny.
-I tylko o to ci chodzi?- nie rusza cię widok Judyty z innym facetem, choć po chwili zaczynasz rozumieć zachowanie Oli. Sam na własne oczy widzisz jak nieznany ci brunet dotyka dłoni Matysia, a drugą dłonią próbuje znaleźć jej kolano. Widzisz, że szatynka z początku jest przeciwna, ale to tylko chwilowy opór.
-Nie podoba mi się.- mówi blondynka i zamierza odejść od punktu obserwacji, a ty w tym czasie wpadasz na lepszy pomysł. Wyciągasz telefon  i próbujesz zrobić dobre ujęcie. Ludzie patrzą na ciebie dziwnie, ale to zdjęcie może zmienić wiele w życiu twojego przyjaciela i w imię tej przyjaźni jesteś w stanie zrobić z siebie kretyna.
-Piotrek! Już starczy tych zdjęć, idziemy.- idziecie. Choć nie kupiliście garnituru, to i tak cieszysz się jak dziecko. Ci prawda na zdjęciach nie udało ci się uwiecznić nic dwuznacznego, ale opowiesz co widziałeś, podpierając słowa zdjęciami. Michał będzie musiał coś z tym zrobić…
~*~
Jestem na siebie wściekły. Nie powinienem tak potraktować Blanki, ale emocje wzięły nade mną górę i dałem im upust. Ona nawet nie ma pojęcia jakie skutki w moim życiu miała jej decyzja. Tak zobojętniałem, że dałem się wplątać w związek z Judytą. Oczywiście nikt mnie nie zmuszał, ja sam nie potrafiłem tego przerwać i znaleźć się w punkcie, w którym nigdy nie chciałem się znaleźć, bo szczytem marzeń nie był dla mnie ślub z poczucia obowiązku. Gdyby nie ucieczka Blanki to być może teraz przygotowywałbym się do ślubu z kobietą swojego życia, która pod sercem nosiłaby moje dziecko.
-Panie Michale zapraszam…- z gabinetu wychodzi pielęgniarka, która jest często obecna u boku starego Matysiaka. Ten siedzi przy biurku i spogląda z niedowierzaniem na stos badań, które zapewne należą do mnie. Mam tylko nadzieję, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by przeszczep z mojego szpiku kostnego mógł dojść do skutku.
-Siadaj Michał.- siadam i czekam, jak na jakiś wyrok.
-Mogę być dawcą?- pytam zniecierpliwiony. To nie jest „Na dobre i na złe” i tu cała ta dramaturgia nie jest potrzebna.
-Jestem lekarzem od 23 lat i jak żyję, to czegoś podobnego nie widziałem. Między tobą a Michasią zaszła nieprawdopodobna zgodność jak na zupełnie obcych sobie ludzi. Z medycznego punktu widzenia przeszczep można zrobić choćby jutro.- oddycham z ulgą. Już myślałem, że są jakieś przeszkody. Widzę jednak, że przyszły teść ma jakieś obiekcje.
-Więc co stoi na przeszkodzie?
-Michał przepraszam, że to powiem, ale czy Blanka była dla ciebie kimś więcej?- nie rozumiem do czego zmierza i wcale nie zamierzam odpowiadać mu na to pytanie. Może sam Matysiak powie mi, o co mu chodzi.
-Michał to nie jest przypadkiem twoja córka?

~*~
Przyznaję się bez bicia, że nie poprawiłam błędów, a wiem, że Word lubi przestawiać literki i sam nie raz tworzy swoją radosną twórczość. 
Po prowadzeniu tego bloga zauważam jak szybko płynie czas. Zawsze mi się wydaje, że między jedną notką a drugą mam tyle czasu, że spokojnie zdążę ją sobie przepisać z zeszytu, a potem muszę się uwijać. 
A co to w trawie piszczy? Powoli wszystko wkracza na właściwe tory...
Pozdrawiam i do napisania :***

8 komentarzy:

  1. Dziękuje doktorze Matysiak za szybkie ie jasne postawienie sprawy bo już miałam ochotę Kubiakowi przywalić. Tak oczywiście myśli jak każdy facet dziecko na pewno nie jest jego a kogoś obcego a Blanka z premedytacja dała córce na imię Michalina o tak by przypominało jej o tym jak wrednie postąpiła z Michałem. Tak sobie Kubiak pomyślał ot co. Michał bardzo zranił Blankę i tak szybko ona mu tego nie wybaczy, o ile w ogóle to zrobi. Za to widzę że grunt pod nogami Judytki zaczyna się kruszyć. Mam nadzieję że Piotrek szybko pokarze Kubiakowi te foty

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachowanie Judyty zupełnie mi się nie podoba! I chociaż z początku była mi dosyć obojętna, to teraz nie znoszę jej z całego serca. Nie rozumiem, jak mogła potraktować tak Michała. Jak mogła wciskać mu, że nosi pod sercem jego dziecko, gdy jego córeczka walczy z paskudną chorobą? Tak postępuje tylko wyrachowana i zimna s*ka. Szkoda mi w tym odcinku Blanki. Michał niepotrzebnie się na niej wyładowywał. Mam nadzieję, że niebawem wszystko sobie wyjaśnią, Michał zostawi Judytę i wychowa swoją córeczkę, której przez tyle czasu szukał. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Oczywiście wpisuję się do informatora. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, co ci teraz powiem, moja droga? Bardzo to przypomina moją historię wymyśloną w zeszycie i zapisaną :) nie jest identycznie, ale... głupio będzie potem publikować :)
    Michał pokazuje swoją chęcią do przeszczepu, że wiele dla niego znaczy Blanka i wszystko, co jej dotyczy. Dostał po twarzy i chyba słusznie. Oboje muszą dopuścić do siebie myśl, że cierpieli równie mocno, a wszystko mogło się skończyć bardziej szczęśliwie.
    Przypuszczałam, że te badania mogą coś wyjawić. Nie zawiodłam się. Tym bardziej krępujące, gdyż zasadnicze pytanie zadał przyszły teść. Oby niedoszły!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No i bęc! Michał się dowiedział o co chodzi z nim, Blanką i przede wszystkim małą Michalinką. Blanka chciałaby pewnie, żeby Kubiak nigdy o niczym się nie dowiedział, ale los chciał inaczej i bardzo dobrze! Tylko tak Michał może przemyśleć swoje całe dotychczasowe życie i skończyć pseudo związek z Judytą, która jak widać zdradza go! Jestem ciekawa co powie Misiek, kiedy Pit mu przekaże swoje dowody. Kochana już czekam na kolejną cześć! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem, że Michała miało prawo ponieść i wyrzucił z siebie wszystko to, co leżało w nim przez tyle lat, ale przesadził! Oby tylko to jeszcze bardziej nie skomplikowało spraw. No, to Michał w końcu dowie się o córce i to jeszcze od teścia?! Jeju, ja już chcę kolejny! :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu Michał to powiedział Blance?? Sam nie wie dokładnie co się działo z dziewczyną a wydaje takie osądy. Jednak teraz już w końcu do niego dotrze kogo córką jest Michasia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Michał się zachował. Z jednej strony fajnie, że odda szpik ale jak mógł tak powiedzieć Blance.? Czekam na kolejny rozdział!
    Zapraszam http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Emocje wzięły górę, padły słowa, które paść nie miały, ale za późno, żeby je cofnąć...
    Mam nadzieję, że teraz dowie się, że Michasia jest jego córką, bo ma do tego absolutne prawo. Zachował się jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Oddał swój szpik małej...Cieszę się, że bez wahania podjął taką decyzję. Widać, że nadal zależy mu na Blance...
    Ugrrr z Judyty to niezłe ziółko jest. Wierzę, że jej kłamstwo ujrzy niebawem światło dzienne!
    Pozdrawiam ;*
    Olcia.

    OdpowiedzUsuń