Jesteś zagubiona. Osoba, której nie chciałaś na nowo
wpuścić do swojego świata, tak po prostu wchodzi do twoje życia i ofiaruje
szpik dla twojej córki…waszej córki. Od doktora Matysiaka dowiedziałaś się, że
Michał jest już w szpitalu i przechodzi szereg badań, które mają ustalić czy
szpik siatkarza jest zgodny ze szpikiem twojej córki. Wiesz, że jest. Patrzysz
na małą i wyobrażasz sobie, że za rok być może obie zapomnicie o tej strasznej
chorobie i będziecie żyć jak dawniej. Wrócicie na wieś i będziecie wieść
spokojne życie w twoim domu rodzinnym. W szpitalu obecni są twoi rodzice,
którzy przyjechali zaraz po tym, jak dowiedzieli się o szansie na przeszczep.
Nie wiedzą tylko, że dawcą jest Michał. Oni znają prawdą i wiedzą kto jest
ojcem Michaliny. Nie mieli do ciebie żalu, choć chcieli dla ciebie innego
życia. Od kiedy sama pokonałaś poważną chorobę serca, myślałaś o medycynie. Zdałaś
świetnie maturę, ale zaszłaś w ciążę, która uniemożliwiła ci studencki start.
Chciałaś z wszystkim poczekać dwa lata, by odchować córkę. Kiedy wydawało się,
że los uśmiecha się w twoją stronę, przyszły kontrole badania Michasi i świat
znów legł w gruzach. Postawiono diagnozę i rozpoczęto walkę o życie małej.
Zaczęto łagodną metodą, ale komórki nowotworowe namnażały się z ogromnym
rozmachem. Zostały chemioterapia i przeszczep, który dzięki Michałowi może
dojść do skutku. Zawsze był obecny w twoim życiu, zawsze w sercu. Dzięki
kontaktom z Żanetą Bartosik, obecnie Bartman, doskonale znałaś przebieg kariery
Michała oraz zdawałaś sobie sprawę, że taki mężczyzna jak on nie może być
wiecznie sam.
-Hej…-słyszysz za plecami dobrze znany Ci głos.
Niski, ale zarazem tak męski. Odwracasz i widzisz go w japonkach, krótkich
spodenkach i klubowej koszulce. Do tej pory nie poruszaliście trudnych tematów,
choć sporo ich do wyjaśnienia.
-Jak Michasia?- chociażby imię twojej córki.
Czujesz, że Kubiaka nurtuje ta kwestia i lada moment wyskoczy z niewygodnym dla
ciebie pytaniem.
-Jest bardzo dzielna.- nie tak, jak jej matka 3 lata
temu. Stchórzyłaś wtedy, bo pojawiły się problemy, a twoja córka nie poddaje
się nawet na chwilę, walcząc z nierównym przeciwnikiem.
-A ty?- no właśnie, a ty?
-Ja jestem tu be znaczenia. Michał ja nie wiem jak
ci dziękować za to, co dla nas zrobiłeś. Nigdy ci tego nie zapomnę.- spoglądasz w jego stronę i znów
toniesz w jego tęczówkach, jak wtedy na
stawem.
-Ja też ci nigdy nie zapomnę tego, że mnie
zostawiłaś. Nawet nie dałaś mi szansy na to, bym ci pokazał, że opinia rodziców
nie ma dla mnie znaczenia. Tak po prostu uciekłaś i spaliłaś za sobą wszystkie mosty.-
palą cię jego słowa, choć mówi prawdę.
-Myślałam, że tak będzie lepiej…- łzy uwalniają się
spod twoich powiek i spływają po policzkach.
-Dla kogo lepiej?! Dla ciebie? Może miałaś kogoś i
stąd to wszystko? Z tego co wiem
Michalinka została poczęta tego samego roku w którym wyjechałem.- policzkujesz
go, bo tak źle cię osądził. Mógł ci zarzucić wiele jeśli chodzi o wasze
rozstanie, ale nie to, że zdradziłaś go z kimś innym. Na to nie mogłaś się
zgodzić.
-Będę ci wdzięczna za uratowanie mojej córki, ale
potem nie chcę cię oglądać w swoim życiu. A na przyszłość radzę ci, byś nie
osądzał ludzi tak łatwo, bo stajesz wtedy bardzo podobny do swoich rodziców.-
wstajesz z krzesła i idziesz do sali, gdzie przy łóżku małej wciąż trwają twoi
rodzice. Udajesz, że wszystko jest w porządku, a załzawione oczy są efektem
chwilowej słabości. Nikt nie drąży tematu dalej, wszyscy milczą…
~*~
Razem z Olą wybrałeś się do na zakupy do Warszawy,
która mają być połączone z odwiedzinami w szpitalu. Od kiedy wiesz, że Michał
zamierza oddać szpik dla Michasi, masz nadzieję, że prawda w końcu wyjdzie na
jaw i nie dość, że dojdzie do ślubu z Judytą, to jeszcze przyjaciel może
spróbować odbudować swoje stosunki z Blanką. Chciałbyś, by do żadnego ślubu nie
doszło, to przymierzasz teraz kolejny garnitur, by znaleźć coś odpowiedniego na
uroczystość zaślubin. Sarkastycznie powtarzasz w gronie znajomych, że czasem
weselsza jest atmosfera na stypie niż będzie na tym weselu.
-Ola, a może pójdę w starym garniturze co? Przecież
to szkoda kasy, a po drugie to mi się wcale nie uśmiecha tam iść. Jak zobaczę
tan przesłodzony uśmiech Judzi, to się porzygam i zabrudzę garniak za 9 stów…-
z niemałymi oczami zerkasz na metkę, która jest bezlitosna dla portfela
klienta. Olka przewraca oczami i nadal szuka czegoś odpowiedniego. Nowy
garnitur sam w sobie nie jest głupim
pomysłem, bo masz pewne plany względem swojej blondyny i będziesz chciał wyglądać
porządnie, więc taki ciuch jest wskazany. Nawet jeśli nie chcesz go założyć na
wesela przyjaciela i jego „uroczej” wybranki.
-Piotrek, chodź szybko!- słyszysz głos swojej
dziewczyny, który dobiega cię w przymierzalni. Szybko zdejmujesz założony przez
siebie ciuch i wychodzisz na zewnątrz. Ola pokazuje ci brodą znajomą twarz,
która popija sobie kawę w towarzystwie innego mężczyzny.
-I tylko o to ci chodzi?- nie rusza cię widok Judyty
z innym facetem, choć po chwili zaczynasz rozumieć zachowanie Oli. Sam na
własne oczy widzisz jak nieznany ci brunet dotyka dłoni Matysia, a drugą dłonią
próbuje znaleźć jej kolano. Widzisz, że szatynka z początku jest przeciwna, ale
to tylko chwilowy opór.
-Nie podoba mi się.- mówi blondynka i zamierza
odejść od punktu obserwacji, a ty w tym czasie wpadasz na lepszy pomysł.
Wyciągasz telefon i próbujesz zrobić
dobre ujęcie. Ludzie patrzą na ciebie dziwnie, ale to zdjęcie może zmienić wiele
w życiu twojego przyjaciela i w imię tej przyjaźni jesteś w stanie zrobić z
siebie kretyna.
-Piotrek! Już starczy tych zdjęć, idziemy.-
idziecie. Choć nie kupiliście garnituru, to i tak cieszysz się jak dziecko. Ci
prawda na zdjęciach nie udało ci się uwiecznić nic dwuznacznego, ale opowiesz
co widziałeś, podpierając słowa zdjęciami. Michał będzie musiał coś z tym
zrobić…
~*~
Jestem na siebie wściekły. Nie powinienem tak
potraktować Blanki, ale emocje wzięły nade mną górę i dałem im upust. Ona nawet
nie ma pojęcia jakie skutki w moim życiu miała jej decyzja. Tak zobojętniałem,
że dałem się wplątać w związek z Judytą. Oczywiście nikt mnie nie zmuszał, ja
sam nie potrafiłem tego przerwać i znaleźć się w punkcie, w którym nigdy nie
chciałem się znaleźć, bo szczytem marzeń nie był dla mnie ślub z poczucia
obowiązku. Gdyby nie ucieczka Blanki to być może teraz przygotowywałbym się do
ślubu z kobietą swojego życia, która pod sercem nosiłaby moje dziecko.
-Panie Michale zapraszam…- z gabinetu wychodzi
pielęgniarka, która jest często obecna u boku starego Matysiaka. Ten siedzi
przy biurku i spogląda z niedowierzaniem na stos badań, które zapewne należą do
mnie. Mam tylko nadzieję, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by przeszczep z
mojego szpiku kostnego mógł dojść do skutku.
-Siadaj Michał.- siadam i czekam, jak na jakiś
wyrok.
-Mogę być dawcą?- pytam zniecierpliwiony. To nie
jest „Na dobre i na złe” i tu cała ta dramaturgia nie jest potrzebna.
-Jestem lekarzem od 23 lat i jak żyję, to czegoś
podobnego nie widziałem. Między tobą a Michasią zaszła nieprawdopodobna zgodność
jak na zupełnie obcych sobie ludzi. Z medycznego punktu widzenia przeszczep
można zrobić choćby jutro.- oddycham z ulgą. Już myślałem, że są jakieś
przeszkody. Widzę jednak, że przyszły teść ma jakieś obiekcje.
-Więc co stoi na przeszkodzie?
-Michał przepraszam, że to powiem, ale czy Blanka
była dla ciebie kimś więcej?- nie rozumiem do czego zmierza i wcale nie
zamierzam odpowiadać mu na to pytanie. Może sam Matysiak powie mi, o co mu
chodzi.
-Michał to nie jest przypadkiem twoja córka?
~*~
Przyznaję się bez bicia, że nie poprawiłam błędów, a wiem, że Word lubi przestawiać literki i sam nie raz tworzy swoją radosną twórczość.
Po prowadzeniu tego bloga zauważam jak szybko płynie czas. Zawsze mi się wydaje, że między jedną notką a drugą mam tyle czasu, że spokojnie zdążę ją sobie przepisać z zeszytu, a potem muszę się uwijać.
A co to w trawie piszczy? Powoli wszystko wkracza na właściwe tory...
Pozdrawiam i do napisania :***
Dziękuje doktorze Matysiak za szybkie ie jasne postawienie sprawy bo już miałam ochotę Kubiakowi przywalić. Tak oczywiście myśli jak każdy facet dziecko na pewno nie jest jego a kogoś obcego a Blanka z premedytacja dała córce na imię Michalina o tak by przypominało jej o tym jak wrednie postąpiła z Michałem. Tak sobie Kubiak pomyślał ot co. Michał bardzo zranił Blankę i tak szybko ona mu tego nie wybaczy, o ile w ogóle to zrobi. Za to widzę że grunt pod nogami Judytki zaczyna się kruszyć. Mam nadzieję że Piotrek szybko pokarze Kubiakowi te foty
OdpowiedzUsuńZachowanie Judyty zupełnie mi się nie podoba! I chociaż z początku była mi dosyć obojętna, to teraz nie znoszę jej z całego serca. Nie rozumiem, jak mogła potraktować tak Michała. Jak mogła wciskać mu, że nosi pod sercem jego dziecko, gdy jego córeczka walczy z paskudną chorobą? Tak postępuje tylko wyrachowana i zimna s*ka. Szkoda mi w tym odcinku Blanki. Michał niepotrzebnie się na niej wyładowywał. Mam nadzieję, że niebawem wszystko sobie wyjaśnią, Michał zostawi Judytę i wychowa swoją córeczkę, której przez tyle czasu szukał. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Oczywiście wpisuję się do informatora. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiesz, co ci teraz powiem, moja droga? Bardzo to przypomina moją historię wymyśloną w zeszycie i zapisaną :) nie jest identycznie, ale... głupio będzie potem publikować :)
OdpowiedzUsuńMichał pokazuje swoją chęcią do przeszczepu, że wiele dla niego znaczy Blanka i wszystko, co jej dotyczy. Dostał po twarzy i chyba słusznie. Oboje muszą dopuścić do siebie myśl, że cierpieli równie mocno, a wszystko mogło się skończyć bardziej szczęśliwie.
Przypuszczałam, że te badania mogą coś wyjawić. Nie zawiodłam się. Tym bardziej krępujące, gdyż zasadnicze pytanie zadał przyszły teść. Oby niedoszły!
Pozdrawiam
No i bęc! Michał się dowiedział o co chodzi z nim, Blanką i przede wszystkim małą Michalinką. Blanka chciałaby pewnie, żeby Kubiak nigdy o niczym się nie dowiedział, ale los chciał inaczej i bardzo dobrze! Tylko tak Michał może przemyśleć swoje całe dotychczasowe życie i skończyć pseudo związek z Judytą, która jak widać zdradza go! Jestem ciekawa co powie Misiek, kiedy Pit mu przekaże swoje dowody. Kochana już czekam na kolejną cześć! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńRozumiem, że Michała miało prawo ponieść i wyrzucił z siebie wszystko to, co leżało w nim przez tyle lat, ale przesadził! Oby tylko to jeszcze bardziej nie skomplikowało spraw. No, to Michał w końcu dowie się o córce i to jeszcze od teścia?! Jeju, ja już chcę kolejny! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzemu Michał to powiedział Blance?? Sam nie wie dokładnie co się działo z dziewczyną a wydaje takie osądy. Jednak teraz już w końcu do niego dotrze kogo córką jest Michasia.
OdpowiedzUsuńJak Michał się zachował. Z jednej strony fajnie, że odda szpik ale jak mógł tak powiedzieć Blance.? Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/
Emocje wzięły górę, padły słowa, które paść nie miały, ale za późno, żeby je cofnąć...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że teraz dowie się, że Michasia jest jego córką, bo ma do tego absolutne prawo. Zachował się jak na prawdziwego mężczyznę przystało. Oddał swój szpik małej...Cieszę się, że bez wahania podjął taką decyzję. Widać, że nadal zależy mu na Blance...
Ugrrr z Judyty to niezłe ziółko jest. Wierzę, że jej kłamstwo ujrzy niebawem światło dzienne!
Pozdrawiam ;*
Olcia.