wtorek, 16 kwietnia 2013

5...


Masz do siebie żal o to, że uderzyłaś Michała, ale swoimi słowami sprawił ci ogromną przykrość. Posądził o zdradę o której nawet nie pomyślałaś. Od zawsze kochałaś i kochasz nadal tylko jego, ale wiesz, że nigdy nie będzie ci dane zaznać szczęścia u jego boku. Szczęście ofiarował ci wraz z decyzją o oddaniu szpiku dla Michalinki, który uratuje ją od przedwczesnej śmierci i pozwoli cieszyć się życiem przez długie, długie lata.
-Blanka!- słyszysz głos Żanety, która razem z Olą i Piotrkiem zbliża się w twoim kierunku. W czwartki w szpitalu zawsze jest tłoczno, bo nie wiedzieć czemu, ale właśnie ten dzień wybiera rodzina na wizyty u bliskich. Absolutnie ci to nie przeszkadza, bo czując wsparcie przyjaciół, łatwiej ci wszystko znieść i przetrzymać. Wielu ludzi odwróciło się od ciebie w momencie, gdy zaszłaś w ciążę, a wraz z chorobą małej odeszli kolejni. Na przyjaciółki z liceum zawsze mogłaś liczyć. Na nie i na ich partnerów, którzy zachowują się lojalnie wobec ciebie, okłamując swojego przyjaciela.
-Dotarły do nas wieści, że przeszczep już blisko. Widzisz, wszystko się jakoś ułoży.- Ola powtarza ci to od początku. Ona wierzy także, że los się odmieni i wrócisz do Michała, bo prawdziwa miłość zawsze zwycięża.
-Kubi jest aniołem i wydaje mi się, że zasłużył na coś z twojej strony.- wiesz, co Żaneta ma na myśli, ale od razu kiwasz przecząco głową, że nie wyjawisz mu prawdy.
-On zostanie nie długo ojcem i bierze ślub z kobietą, która jest matką jego dziecka. Ja nie mogę tak po prostu wejść między nich i powiedzieć, że Michalina jest jego córką. Po prostu nie mogę…- niejednokrotnie wyobrażałaś sobie sytuacje, w której mówisz mu o Michalinie. Teraz wiesz, że nie uwierzyłby w twoje słowa, bo uważa cię za puszczalską.
-On jej nie kocha Blanka! Cały czas kochał i nadal kocha ciebie. Ten ślub to tylko i wyłącznie ze względu na dziecko, które niewiadomo nawet czy jest jego…-  Ola opowiada ci o tym co widziała razem z Piotrkiem w galerii, ale ty nie chcesz tego słuchać.
-To już mnie nie obchodzi i proszę was, nie wracajmy więcej do tego tematu.- ucinasz wszelkie spekulacje i wizje przyszłości, bo już nie widzisz w niej Michała. Nie ma tam dla niego miejsca, choć cały czas dzierży w posiadaniu całe twoje serce. Ma i będzie miał je na własność.
~*~
Słowa Matysiaka o mały włos nie przyprawiły mnie o zawała serca. Poczułem jakiś nienaturalny ucisk w klatce piersiowej, słowa ugrzęzły w gardle. Nie spałem całą noc, zastanawiając się nad czym to możliwe. Michała urodziła się prawie 9 miesięcy po tym jak Blanka zerwała ze mną kontakt. Przed samym rozstaniem zachowywaliśmy zbytniej abstynencji seksualnej, szatynka nosi moje imię w jego żeńskiej formie. To wszystko może być tylko zbiegiem okoliczności. Blanka mogła spotkać się równolegle z kimś innym, a imię jest takie a nie inne, bo akurat miała taki kaprys. Tylko jak wytłumaczyć tę niesamowitą zgodność jaka zachodzi między mną a Michaliną? Nie od dziś wiadomo, że szpik najlepiej pobierać od osób spokrewnionych, bo zachodzi wtedy największa szansa na jego przyjęcie. Sam już nie wiem co o tym myśleć. W domu zostawiłem kobietę, która ma urodzić mi córkę, a ja zastanawiam się czy już nie jestem ojcem cudownego dziecka, jakim jest Michasia.
-Teraz może trochę zaboleć.- zabolało i to nawet bardziej niż trochę, ale starałem się niczego po sobie nie okazywać. Mówiono mi, że taki zabieg boli trochę bardziej niż zwykłe pobranie krwi. Bolało duże gorzej, ale wszystko można przetrzymać, jeśli widzi się cel tego bólu, słuszny cel.
-Aż dziwne, że zjawił się pan dopiero teraz. Z taką zgodnością to ten szpik można byłoby przeszczepić znacznie wcześniej.- wszyscy mówią o tej pieprzonej zgodności. Powoli mam już tego po dziurki w nosie.
-Nie było mnie wcześniej w Polsce i nie wiedziałem, że taka pomoc jest potrzebna.- ucinam krótko. Że też wcześniej nie wpadłem na to, że gdybym był ojcem Michasi, to na pewno Blanka zadzwoniłaby do mnie z prośbą o pomoc, jako do potencjalnego dawcy dla małej. Jej bierność może wskazywać na to, że wcale to nie ja jestem ojcem, a ta zgodność to tylko i wyłącznie wynik przypadku. Na dobrą sprawę to ja nawet nie wiedziałem, że ona ma dziecko. Nikt nigdy nie wspominał o niej w mojej obecności, choć zdawałem sobie sprawę, że Zbyszek czy Piotrek mają z nią kontakt za sprawą swoich partnerek. Pielęgniarka zrobiła mi opatrunek i powiedziała, że w moim przypadku wskazany jest teraz odpoczynek. Miałem inne plany. Chciałem iść do Blanki i zapytać o ojca jej dziecka. Jeśli powie, że to nie moje dziecko, to zniknę z jej życia i będę wiódł swoje u boku Judyty. A jeśli to moje dziecko to jak powinienem się zachować? Jak wybaczyć Oktawiak, że zataiła przede mną tak istotny szczegół? Nie znajdują jak na razie na to pytanie odpowiedzi. Nogi same wiodą mnie do sali, w której leży Michalina. U jej wejścia stoi Blanka z Żanetą, Olą i Piotrkiem. O czymś dyskutowali, a pojawienie się mojej osoby przerwało rozmowę.
-Przeszkadzam?- pytam chłodno.
-Nie. Zaraz Michasia będzie miała operację i wszyscy tam idziemy.-odpowiada tam samo chłodnym tonem jak mój. Oboje zdajemy sobie sprawę, że między nami jest mur, którego nie sposób przeskoczyć ani obejść dookoła.
-Mógłbym cię na chwilę prosić? Chciałbym o coś zapytać.- widzę trzy pary oczu, które patrzą na mnie z nieopisanym zdziwieniem. Jej wzrok wyraża smutek. Być może nadal rozpamiętujesz słowa, które ode mnie usłyszałaś. Mimo wszystko twierdząco kiwa głową i odchodzimy na tyle daleko, by rozmowa  nie odbywała się w krępujących warunkach.
-Blanka kim jest ojciec Michaliny?- wypalam prosto z mostu i widzę, że blednie z każdą chwilą coraz bardziej. Jej wzrok obserwuje teraz podłogę, a ja chcę by spojrzała w moje oczy i odpowiedziała szczerze na moje pytanie.
-Muszę wiedzieć, odpowiedz mi.- staram się jak mogę, ale ona pozostaje głucha na moje pytanie. Albo faktycznie mnie zdradziła i nie byłem wtedy jedynym mężczyzną w jej życiu albo Michalina jest naprawdę moją córką.
-Blanka do cholery, to jest moja córka?!- chwytam jej ramiona, słysząc jak syknęła z bólu. Trzymam ją jednak do tego momentu, aż spojrzała w moje oczy, uwolniła spod powiek łzy i powiedziała słowo, które w mgnieniu oka zmieniło wszystko.
-Tak. Jesteś ojcem Michaliny.- znajduje w sobie tyle siły, by uwolnić z mojego uścisku i podejść do przyjaciół. Widząc jej stan, Piotrek spogląda na mnie, a ja w jego oczach dostrzegam coś dziwnego. Coś na wzór „a nie mówiłem”. Mam wrażenie, że tylko ja nie zdawałem sobie sprawy, że Michalina jest cząstką mnie samego, ale przecież gdyby wiedzieli, na pewno nie ukryliby tego przede mną…
~*~
Otrzymałeś od Piotrka zdjęcie mmsem, które przedstawia narzeczoną twojego przyjaciela w dość dziwnych kontaktach z innym mężczyzną. Nie masz pojęcia kim jest owy facet, a zamiarem wyjaśnienia tego stoisz pod drzwiami mieszkania Matysiaków. Miałeś prosto z zakupów dołączyć do żony w szpitalu, ale ta sprawa nie da ci spokoju, dopóki jej nie wyjaśnisz. Pukasz więc do drzwi. Masz szczęście, że Judyta jest w środku.
-Hej Zibi, co ty tu robisz?- fakt. Nigdy z własnej, nieprzymuszonej woli nie odwiedzałeś szatynki, ale nigdy nie widziałeś takiej szansy na to, by twój przyjaciel wyrwał się ze szponów Judyty.
-Przyszedłem porozmawiać. Masz chwilę?- w odpowiedzi na swoje pytanie słyszysz, że w domu jest tylko ona. Zaprasza cię do środka i proponuje coś do picia. Z grzeczności prosisz o szklankę wody, ale najchętniej chciałbyś mieć to już za sobą.
-Przyszedłeś omówić szczegóły związane ze ślubem?- gorzko się uśmiechasz i szukasz w swoim telefonie zdjęć otrzymanych od Nowakowskiego.
-A może jednak tego ślubu nie powinno być co?- podstawiasz jej pod nos ekran komórki i widzisz zmieszanie na jej twarzy.
-Skąd to masz?!- jest nerwowa, a to znaczy dla ciebie ni mniej nie więcej tyle, że nie ma do końca czystego sumienia.
-Nie ważne skąd. Ważne, że próbujesz zrobić z mojego przyjaciela idiotę, a na to ci nigdy nie pozwolę. Oplotłaś go sobie wokół palca, ale nie mogę dopuścić do tego, by był nieszczęśliwy do końca życia.- jej zachowanie ewidentnie wskazuje na to, że mężczyzna na zdjęciu odgrywa w jej życiu jakąś ważną rolę, ale wszystko to jest owiane tajemnicą przed Michałem.
-Nic mi nie zrobisz, więc mnie nie strasz. Czy ci się to podoba czy nie, to zostanę panią Kubiak i urodzę mu córkę. Będziemy szczęśliwi. Michał mnie kocha!- krzyczy tak, jakby chciała cię przekonać do swojego zdania nie tylko ciebie, ale i siebie.
-Michał cię nie kocha. Kocha tylko i wyłącznie dziecko. W jego życiu liczyła i liczy się nadal tylko jedna kobieta i to wcale nie jesteś ty…


~*~
5 za nami, zostało jeszcze 5... Powinnam sobie strzelić w łeb za to, że męczę Was w koło na koło taki smętami, ale nic nie poradzę, że ciągnie mnie w stronę melodramatów i  ckliwych historyjek. 
Tu <klik> jest coś, czym postaram się zmienić nieco tematykę opowiadań i mam nadzieję, że chociaż to jedno wyjdzie mi tak jak trzeba. Start już w sobotę ;) Jeśli ktoś jeszcze nie widział i zdecyduje się na śledzenie losów bohaterów zakazanie zakochanych, to zapraszam do zakładki Informacja.
Trzeba mieć pecha, żeby w taką pogodę siedzieć w domu i męczyć się z żołądkowymi wariacjami...Zostawiam Was z piąteczką, a sama zmykam śledzić losy Czarka z "Przedwiośnia". Co jak co, ale od dawna żadna szkolna lektura mnie tak nie wciągnęła :)
Pozdrawiam i do zobaczenia za dwa tygodnie :)

12 komentarzy:

  1. Jeśli Michał będzie miał pretensje do Blanki i przyjaciół, a będzie miał, to sobie na to zasłużą. Najbardziej oberwie Zbyszek - to jest pewne!

    OdpowiedzUsuń
  2. No to nie zazdroszczę przyjaciołom Michała, bo pewnie nieźle się nasłuchają tego że wiedzieli i nic mu przez tyle czasu nie powiedzieli...

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, myślałam, że ich i nas trochę jeszcze pomęczysz, zanim Michał dowie się prawdy. A tu niespodzianka.
    Głupi nie jest, swoje myślał o wynikach i ich rozstaniu. Chyba nie najlepiej przyjmie prawdę i to, że inni wiedzieli. Niech się postawi w sytuacji Blanki. Nie chciała niszczyć jego życia, skąd mogła wiedzieć, że on tego nie chce?
    Zbyszek wkroczył do akcji i słusznie. Judyta pokazała kawałek swojej prawdziwej twarzy.
    No i najważniejsze, oby operacja się udała :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Kubiak za dużo myśli, na szczęście z tego nadmiernego myślenia wynikło coś pozytywnego. Poznał już prawdę. Nie wiem czy mam się szykować na jakąś awanturę, czy załamanie. Osobiście sama chyba bym połączyła te dwie rzeczy. Miała bym ogromny zal do przyjaciół że zataili przede mną tak ważny fakt, potem sama bym sie wyzywała od idiotek że się było takim ślepym i naiwnym. Jak postąpi Michał sama nie wiem. Nie wiem też czy ingerowanie w jego życie za jego plecami to dobry pomysł. Ok to się chwali ze przyjaciele martwią się o siebie, ale Zbyszek powinien porozmawiać z Michałem. Niestety mam wrażenie że Judyta to najście Bartmana może wykorzystać przeciwko niemu. Szkoda że wszyscy dookoła widzą że jst fałszywa po za głównym zainteresowanym :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wyobrażam sobie tego, co teraz będzie się działo. Michał na pewno będzie czuł się zawiedziony (w końcu oszukali go najbliżsi), ale mam nadzieję, że jakoś to sobie wyjaśnią. Z tej Judyty to nieźle ziółko ;/ Oby prawda w porę wyszła na jaw, a Blanka powinna walczyć nie tylko o szczęście swoje, ale i swojej córki.

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu Michał poznał prawdę... Coś mi się wydaje, że jego przyjaciół czeka teraz poważna rozmowa z Michałem na temat szczerości i zaufania... No i Bartman wkracza do akcji. Mam nadzieje, że Zbyszek uświadomi w końcu Judycie, że między nią a Kubiakiem nic nie ma a on jest z nią tylko ze względu na dziecko (które z resztą nie jest nawet jego).
    Mam nadzieję, że operacja Michalinki się uda, a Misiek będzie z Blanką ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    podejmujac-ryzyko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. No i przyszła pora na to, aby Kubiak dowiedział się prawdy. I ja się bardzo cieszę, że nastąpiło to teraz, Misiek, a w szczególności Michalinka, zasługiwał na to, żeby wiedzieć, że jest ojcem i ma córeczkę. To teraz jeszcze niech tylko Zbigniew dopomoże i Judyta raz na zawsze zniknie z życie Kubiaka, a ten będzie z Blanką! :D Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjaźń. Jedno słowo które może określić fabułę w tym rozdziale. To jakie wsparcie ma Blanka to coś pięknego. Michał też powinien docenić jakie skarby ma wokół sobie i puścić kantem tą całą Judytę która chce go wrobić w dziecko. Zbyszek niech zabawi się w Monka w połączeniu z innym detektywem np. Kojakiem czy jak mu tam było i niech działa. Michał już zna prawdę, bolesną jakby nie było prawdę bo w jego głowie aż zaroi się od pytań, dlaczego? Jak sobie z nimi poradzi tego nie wiem, ale mam nadzieję że szybko otrząśnie się z szoku

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu zdecydowała się mu powiedzieć. To najważniejsze. Czekam na kolejny i zapraszam do siebie http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na kolejny http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/

      Usuń
  10. Uważam, że Zbyszek zrobił bardzo dobrze, udając się do Judyty i podejmując próbę wygarnięcia jej zdrady. Gdyby była w porządku, próbowała by negować tę sytuację w miarę spokojnie. W tej sytuacji natomiast wszystko jest jasne. Od samego początku chciałabym też, aby drogi Michała i Blanki znów się połączyły. Oni naprawdę do siebie pasują, a mała może mieć w końcu ojca. Uważam, że Kubiak byłby naprawdę wspaniałym ojcem. Mam nadzieję, że okoliczności, w jakich się dowiedział, nie zmienią jego stanowiska w tej sprawie. Chciałabym, żeby rzucił tą wredną Judytę i wiódł szczęśliwe życie u boku Blanki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zibi postąpił chyba najbardziej logicznie z tej całej gromadki. Może i mu się oberwie później za to, ale jak dla mnie zrobił to w dobrej mierze, przynajmniej dla Michała. Od początku miałam wrażenie, że ta cała Judyta to wcale nie jest jakiś tam świętoszek i że ma mnóstwo za uszami. Mam nadzieję, że po wizycie Bartmana trochę spasuje, bo od Kubiaka na pewno nie odejdzie, w końcu ktoś na dziecko pieniądze będzie musiał wydawać. Niemniej jednak powinien pokazać tego mmsa Miśkowi, niech się przekona na własnej skórze o dobroci swojej przyszłej małżonki.
    Może Michał zacznie walczyć o Blankę i Michalinkę, skoro już wie, że to jego córka? Ja na jego miejscu bym tak zrobiła. Niech powalczy o to, co dla niego zawsze było najcenniejsze. Bo jakoś wierzyć mi się nie chce, że tak po prostu odkochał się z miłości swojego życia, którą niewątpliwie była brunetka. Musi ją po prostu do siebie przekonać, odnaleźć odrobinę nadziei, wierzę w niego z całego serca! :)
    I przepraszam, że dziś krócej, ale nauka mnie goni :c :*

    OdpowiedzUsuń